Włodzimierz Bednarski

Ebionici, adwentyści i szabat

dodane: 2014-03-17
Adwentyści dnia siódmego wierzą dziś w Trójce Świętą. Nie zawsze jednak tak było. Obchodzą też szabat, który nie zawsze święcili. Od kogo przyjęli zatem wzorce do swych postępowań? Czy nie od ebionitów, którzy odrzucali Bóstwo Jezusa i świętowali sobotę?

Ebionici, adwentyści i szabat

 

         Ebionici (hebr. ebhyonim biedni, ubodzy), judeochrześcijańska sekta religijna istniejąca w początkach chrześcijaństwa w Palestynie i Syrii (...) dzielili się na skrajnych i umiarkowanych (...) Skrajny odłam e[bionitów], zachowujący Prawo Mojżeszowe i usiłujący narzucić je chrześcijanom pochodzenia pogańskiego, napiętnował Sobór Jeroz.; (...) uważali Chrystusa jedynie za człowieka usynowionego przez Boga w momencie chrztu w Jordanie (...) głosili, że zachowywanie judaistycznego prawa jest niezbędnym warunkiem zbawienia; obok niedzieli zachowywali szabat i inne żyd. przepisy (...) odrzucali ofiarę mszy i kapłaństwo; nie przyjmowali Listów Pawła, którego uważali za apostatę i wroga Prawa Mojżeszowego (...) Prawdopodobnie przetrwali do V w. lub inwazji Arabów (673); do ich chrystologicznych poglądów nawiązywali w XVI w. niektórzy bracia polscy (unitarianie) („Encyklopedia Katolicka” Lublin 1985, t. IV, szp. 636).

 

         Wielu osobom wydaje się, że Adwentyści Dnia Siódmego, obchodzący sobotę jako dzień odpoczynku, nawiązują do nauk pierwotnego chrześcijaństwa.

         Tymczasem chcemy w tym artykule wykazać, że pogląd ich wywodzi się w pewnym stopniu z jednej z pierwszych herezji, to znaczy ebionityzmu (I/II w.).

         Zarówno bowiem ebionici, jak i początkowo adwentyści, odrzucali Bóstwo Chrystusa. Jedni i drudzy obchodzili też szabat.

         Jednak o ile ebionici odrzucili Listy Pawła, to adwentyści zreinterpretowali jego teksty dotyczące szabatu.

         To że ebionici odrzucili Listy Pawła świadczy o tym, iż interpretacja którą mają dziś adwentyści jest wtórna. Ebionici odrzucając Pawła nie reinterpretowali jego pism, bo uważali, że słowa jego są tak oczywiste, iż nie pozostaje nic innego jak je zarzucić.  Przez swoje odrzucenie Apostoła ebionici uwiarygodniają nasze rozumienie jego nauki wyrażone w tekstach Kol 2:16-17 i Ga 4:10.

         Ebionici odrzucając Listy Pawła wybrali dla siebie najprostszą drogę. Wtedy żyli zapewne jeszcze bezpośredni uczniowie Apostoła, którzy by nie zgodzili się na narzucenie na przykład takiej interpretacji jego słów, jaką mają dziś adwentyści.

 

Bóstwo Jezusa

 

         Jednymi z pierwszych (po faryzeuszach), którzy przeczyli Bóstwu Jezusa byli ebionici. Do ich nauk w pewien sposób nawiązali po wielu wiekach adwentyści. Ebionici, w odróżnieniu od adwentystów, odrzucili Listy Pawła, w których wielokrotnie mowa jest o Chrystusie jako Bogu (np. Rz 9:5, Kol 2:9, Flp 2:6, Tt 2:13, Hbr 1:8-10). Adwentyści początkowo inaczej interpretowali teksty Pawła o Jezusie Bogu, tak samo jak dziś inaczej rozumieją niż reszta chrześcijaństwa fragmenty o szabacie (np. Kol 2:16-17, Ga 4:10).

 

         Ebionici i odrzucenie Bóstwa Jezusa

 

         Apostoł Paweł tak zapowiadał przyszłość swoim współwyznawcom:

 

         „Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając stada. Także spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów. Dlatego czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami upominać każdego z was” (Dz 20:29-31).

 

W latach 70-tych po Chrystusie wieku pojawili się tak zwani ebionici. Tak więc stało się to, co zapowiadał Apostoł.

         Najstarsze informacje dotyczące ebionitów pochodzą od Justyna Męczennika, który charakteryzował ich poglądy dotyczące Jezusa następująco:

 

         „Są bowiem też tacy, moi przyjaciele – powiedziałem – z naszego pokolenia, którzy twierdzą, że jest On Chrystusem, sądząc jednocześnie, że jest On człowiekiem z ludzi, z czym ja się nie zgadzam i się nie zgodzę, a również większość tych, którzy podzielają moje poglądy, powiedziałaby to samo; przecież zostaliśmy pouczeni przez samego Chrystusa, by nie pokładać ufności w ludzkich poglądach, ale w tych, które zostały ogłoszone przez błogosławionych proroków i tych, których On sam nas nauczył” („Dialog z Żydem Tryfonem” I:48,4).

 

         Ireneusz z Lyonu (130-202) o ebionitach napisał między innymi następująco:

 

         „Tak tłumaczy Teodotjon z Efezu i Akwilas z Pontu, obydwaj żydowscy prozelici, za którymi poszli ebjonici, którzy mówią, że Chrystus się narodził z Józefa” (Adversus haereses III:21,1; fragment ten cytuje też Euzebiusz z Cezarei, patrz „Historia Kościoła” V:8,10).

 

         Orygenes, w polemice z zajadłym poganinem Celsusem, opisał zaś ebionitów w ten oto sposób:

 

         „Niech sobie będą i tacy, którzy przyjąwszy Jezusa chełpią się, że są chrześcijanami, a chcą żyć wedle Prawa żydowskiego, tak jak żyje  żydowskie pospólstwo. Takimi są ebionioci, którzy dzielą się na dwa odłamy: jedni, podobnie jak my, uznają, że Jezus urodził się z Dziewicy, drudzy zaś twierdzą, że Jezus urodził się tak samo jak pozostali ludzie” („Przeciw Celsusowi” V:61).

 

         „Istnieją bowiem pewne sekty, które nie uznają listów apostoła Pawła. Takimi są na przykład obydwa odłamy ebioinitów i tak zwani enkratyci” (jw. V:65).

 

Euzebiusz (ur. 260) o herezji ebionitów napisał natomiast tak:

 

         „Innych znowu, których inaczej nie mógł odwieść od wierności Chrystusowi Bożemu, zły demon z innej pochwycił strony i dla siebie zagarnął. Ebionitami słusznie nazwali ich starzy, jako że biedne i poziome były ich zapatrywania na Chrystusa. Uważali Go bowiem za istotę prostą i pospolitą, tylko za człowieka, który dostąpił sprawiedliwości doskonałością życia swojego, a narodził się ze związku Maryi z mężczyzną. Za rzecz koniecznie potrzebną uznawali zachowywanie przepisów zakonnych, tak jakby zbawienia dostąpić nie było można przez samą wiarę w Chrystusa i życie do niej dostosowane. Prócz tego byli jeszcze inni tej samej nazwy, którzy się wprawdzie ustrzegli powyższych niedorzeczności i nie przeczyli, że Pan się narodził z Dziewicy i z Ducha Świętego. Lecz i oni również nie uznawali preegzystencji Chrystusa jako Bożego Słowa i Mądrości, i tak się pogrążyli w tej samej bezbożności, zwłaszcza że z wielką gorliwością wypełniali, jak ich imiennicy, zewnętrzny ceremoniał zakonny. Byli zdania, że należy odrzucić wszystkie List Pawła, którego nazywali zakonu odstępcą. Używali jednej tylko Ewangelii według Hebrajczyków, innym zaś Ewangeliom niewielkie przypisywali znaczenie. Zachowywali ponadto szabaty i inne zwyczaje żydowskie na równi z drugimi ebionitami, lecz święcili także niedzielę, prawie tak jak my, na pamiątkę zmartwychwstania Zbawicielowego. Otóż z powodu takiej nauki otrzymali nazwę ebionitów, oznaczającą ubóstwo ich myśli; tak bowiem Hebrajczycy przezywają biedaków” („Historia Kościoła” III:27,1-6).

 

         Widzimy z powyższego, że ebionici odrzucając Listy Pawła zanegowali naukę o Jezusie Bogu a zarazem, jak zobaczymy, trzymali się Prawa Mojżeszowego i święcenia szabatu.

 

         Adwentyści odrzucający dawniej Bóstwo Jezusa

 

         Na oficjalnej stronie internetowej Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego (http://www.adwentysci.waw.pl/index.php ) zamieszczono w roku 2009 felieton pt. Trójca w historii Kościoła Adwentystycznego, w którym zawarto takie oto rozdziały:

 

         1) Okres do roku 1890 – niepodzielne rządy antytrynitaryzmu.

         2) Lata 1890-1900 – trynitaryzm w powijakach.

         3) Lata 1900-1931 – burzliwy okres przejściowy.

         4) Lata 1931-1957 – na scenę wkracza trynitaryzm.

(http://www.adwentysci.waw.pl/felieton.php?subaction=showfull&id=1253565538&archive=&start_from=&ucat=13 ).

            Obecnie artykuł ten znajduje się tu:

https://web.archive.org/web/20131217221813/http://www.adwentysci.waw.pl/felieton.php?subaction=showfull&id=1253565538&archive=&start_from=&ucat=13

         Autorem tego felietonu jest dr Merlin D. Burt, który sprawuje funkcję dyrektora Centrum Badań Adwentystycznych przy Uniwersytecie im. Johna Andrewsa w Barrien Springs w stanie Michigan (USA).

 

         Już z powyższego wprowadzenia widać, że przez wiele lat adwentyści zaprzeczali Bóstwu Jezusa i nauce o Trójcy Świętej, do czego się sami przyznają.

         O okresie pierwszym na przykład w opracowaniu tym napisano:

 

         „W literaturze Kościoła adwentystycznego niemal do XX wieku raczej jednomyślnie wypowiadano się przeciw odwiecznej boskości Jezusa i osobowości Ducha Świętego. Wcześniej niektórzy nawet wyrażali przekonanie, jakoby Chrystus został stworzony”.

 

         O okresie trzecim napisano następująco:

 

„Podczas pierwszych trzech dziesięcioleci XX wieku Kościół był podzielony co do stanowiska w kwestii bóstwa Chrystusa. W dalszym ciągu unikano w druku słowa Trójca”.

 

         Jeszcze w okresie czwartym byli też tacy w kościele adwentystycznym, którzy negowali Bóstwo Jezusa:

 

„W latach 40 stale poszerzające się grono członków Kościoła wierzyło w odwieczne, samoistne bóstwo Chrystusa i w osobowość Ducha Świętego, choć byli też i tacy, którzy i biernie, i czynnie nie przystawali na zmianę”.

 

         Także i dziś w kościele adwentystycznym wraca problem Bóstwa Jezusa i Trójcy Świętej o czym napisano w pierwszych zdaniach cytowanego felietonu:

 

         „W ciągu ostatnich dziesięciu lat w Kościele Adwentystów Dnia Siódmego rozkrzewiły się poglądy o charakterze antytrynitarnym, na co złożyły się cztery czynniki:

Dostęp do informacji za pośrednictwem Internetu.

Antytrynitaryzmu nadal trzyma się kilka innych adwentystycznych ugrupowań wyrosłych z ruchu millerowskiego, m.in. Kościół Boży Dnia Siódmego, Ogólnoświatowy Kościół Boży (pogląd już zaniechany), Kościół Boży w Jezusie Chrystusie (tzw. Adwentyści Nadchodzącego Wieku) czy Świadkowie Jehowy (powstali z łona Kościoła Chrześcijan Adwentystów). Warto zauważyć, że Kościół Chrześcijan Adwentystów, podobnie jak Adwentyści Dnia Siódmego, z czasem przyjął stanowisko trynitarne.

Niektórzy sądzą, jakoby nauka o Trójcy miała rodowód rzymskokatolicki, dlatego musi być błędna. Wielu nie zdaje sobie sprawy, że ujęcie Trójcy w Kościele powszechnym różni się od adwentystycznego, biblijnego. Katolicy na przykład wierzą pod wpływem greckiej filozofii w wieczne zrodzenie Syna oraz niewzruszoność Boga.

Chyba najistotniejszą przyczyną jest to, że od kilkudziesięciu lat część adwentystów dnia siódmego myśli o swoistym neorestoracjonizmie w postaci powrotu do wiary pionierów.

Niektórzy nie akceptują dynamiki teologii adwentystów dnia siódmego”.

 

         Widzimy z powyższego, że zarówno w początkach adwentyzmu, jak i dziś, w kościele adwentystycznym było i jest wielu negujących Bóstwo Jezusa. Przez to adwentyści w pewien sposób upodobniali się i nadal upodobniają do dawnych ebionitów.

 

Szabat

 

         Oto interesujące nas teksty biblijne:

 

         Kol 2:16-17 – „Niechaj więc nikt o was nie wydaje sądu co do jedzenia i picia bądź w sprawie święta czy nowiu, czy szabatu! Są to tylko cienie spraw przyszłych, a rzeczywistość należy do Chrystusa” (Biblia Tysiąclecia).

 

         Ga 4:9-11 – „Teraz jednak, gdyście Boga poznali i, co więcej, Bóg was poznał, jakże możecie powracać do tych bezsilnych i nędznych żywiołów, pod których niewolę znowu chcecie się poddać? Zachowujecie dni, święta nowiu i lata! Obawiam się o was: czy się dla was nie trudziłem na próżno” (Biblia Tysiąclecia).

 

         Ebionici i odrzucone Listy Pawła

 

         Ebionici, by móc świętować szabat, odrzucili Listy Pawła. Zapewne szczególnie nie odpowiadały im takie jego teksty jak Kol 2:16-17 czy Ga 4:10.

Euzebiusz (ur. 260) o herezji ebionitów i święceniu szabatu przez nich napisał następująco:

 

         „Prócz tego byli jeszcze inni tej samej nazwy, którzy się wprawdzie ustrzegli powyższych niedorzeczności i nie przeczyli, że Pan się narodził z Dziewicy i z Ducha Świętego. Lecz i oni również nie uznawali preegzystencji Chrystusa jako Bożego Słowa i Mądrości, i tak się pogrążyli w tej samej bezbożności, zwłaszcza że z wielką gorliwością wypełniali, jak ich imiennicy, zewnętrzny ceremoniał zakonny. Byli zdania, że należy odrzucić wszystkie List Pawła, którego nazywali zakonu odstępcą. Używali jednej tylko Ewangelii według Hebrajczyków, innym zaś Ewangeliom niewielkie przypisywali znaczenie. Zachowywali ponadto szabaty i inne zwyczaje żydowskie na równi z drugimi ebionitami, lecz święcili także niedzielę, prawie tak jak my, na pamiątkę zmartwychwstania Zbawicielowego. Otóż z powodu takiej nauki otrzymali nazwę ebionitów, oznaczającą ubóstwo ich myśli; tak bowiem Hebrajczycy przezywają biedaków” („Historia Kościoła” III:27,3-6).

 

         Również Justyn Męczennik (ur. 100) opisuje niektóre zwyczaje ebionitów (np. zachowywanie szabatu, obrzezania) i wyraża swój stosunek do nich:

 

         „Jeśli jednak ktoś z powodu słabości umysłu pragnie przestrzegać tych zwyczajów przekazanych przez Mojżesza, w których upatruje źródła swej prawości, a o których my sądzimy, że zostały nadane ze względu na zatwardziałość ludzkich serc, jednak swą nadzieję pokłada wciąż w Chrystusie i w wypełnianiu odwiecznych i naturalnych dzieł prawości i pobożności, a w dodatku chce żyć wraz z Chrześcijanami i wierzącymi, jak to wcześniej powiedziałem, nie nakłaniając ich do obrzezania się podobnie jak on, ani do przestrzegania szabatów, czy obchodzenia jakichś innych uroczystości, w takim wypadku sądzę, że powinniśmy takiego przyłączyć do siebie i zjednoczyć się z nim we wszystkim, tak jak z krewnym i bratem. Ale jeśli, Tryfonie – ciągnąłem dalej – niektórzy z waszego rodu, którzy mówią, że wierzą w tego Chrystusa, przymuszają pogan, również wierzących w Chrystusa, do życia zgodnego ze wszystkimi prawami nadanymi przez Mojżesza, albo nie chcą się z nimi we wszystkim zjednoczyć, takich ja również w podobny sposób nie uznaję” („Dialog z Żydem Tryfonem” I:47,2-3).

 

Podobnie Orygenes, w polemice z zajadłym poganinem Celsusem, opisał ebionitów jako żyjących według Prawa żydowskiego i odrzucających Listy Pawła:

 

         „Niech sobie będą i tacy, którzy przyjąwszy Jezusa chełpią się, że są chrześcijanami, a chcą żyć wedle Prawa żydowskiego, tak jak żyje  żydowskie pospólstwo. Takimi są ebionioci, którzy dzielą się na dwa odłamy...” („Przeciw Celsusowi” V:61).

 

„Istnieją bowiem pewne sekty, które nie uznają listów apostoła Pawła. Takimi są na przykład obydwa odłamy ebioinitów i tak zwani enkratyci” (jw. V:65).

 

         Widzimy z powyższego, że ebionici święcili szabat i starali się narzucić go innych chrześcijanom, wywodzącym się z pogan. Odrzucali przy tym Listy Pawła, których nie potrafili uzgodnić ze swoimi poglądami. Jednak, jak pisał Euzebiusz, część ebionitów „święciła także niedzielę, prawie tak jak my, na pamiątkę zmartwychwstania Zbawicielowego”! Niestety nie można tego dziś powiedzieć o adwentystach.

 

         Adwentyści i nowe interpretacje tekstów Kol 2:16 i Ga 4:10

 

Adwentyści, w odróżnieniu od ebionitów (którzy odrzucili Listy Pawła), próbują na różne sposoby interpretować tekst Kol 2:16-17, aby tylko nie dotykał on święcenia szabatu.

J. Salij OP polemizując z niektórymi tezami adwentysty S. Bacchiocchiego, zawartymi w jego dziele „Od soboty do niedzieli”, napisał:

 

         „Ale przypatrzmy się wypowiedzi Apostoła Pawła z Kol 2,16n, która zawsze sprawiała adwentystom wiele kłopotu: »Niechaj więc nikt o was nie wydaje sądu co do jedzenia i picia, bądź w sprawie święta czy nowiu, czy szabatu. Są to tylko cienie rzeczy przyszłych, a rzeczywistość należy do Chrystusa«. Bacchiocchi słusznie odrzuca pokrętną interpretację Komentarza Biblijnego Adwentystów Dnia Siódmego, wedle której chodzi tu o jakiś inny szabat, a nie o siódmy dzień tygodnia (s. 373n). Ale z kolei sam - nie chcąc uznać tej wypowiedzi słowa Bożego w całej jej jasności - wikła się w niezwykle skomplikowane wyjaśnienia, że Paweł ma tu na myśli nie święcenie szabatu, tylko jakieś związane z nim nadużycia (s. 374-385)” („Poszukiwania w wierze” rozdz. Spór o niedzielę, Poznań 1991, s. 230).

 

         Oto słowa, które przytacza Bacchiocchi, ukazujące stosunek adwentystów do tekstu Kol 2:16:

 

         „Sabat w Liście do Kolosan 2, 16. (...) Komentarz Biblijny Adwentystów Dnia Siódmego interpretuje wyrażenie »sabbaton« jako »dni sobotnie (sabatowe)«, odnosząc je do dorocznych sabatów ceremonialnych, a nie do cotygodniowego sabatu” („Od soboty do niedzieli” Warszawa 1985, s. 373-374).

 

         Ten uczony adwentystów nie zgadza się z tą interpretacją swoich braci w wierze i uważa, że w tekście Kol 2:16 chodzi o „wypaczenia” związane z narzucaniem szabatu jako „środka zbawienia”, a nie o doroczne szabaty:

 

         „Lecz w takim wypadku Paweł atakował nie zasadę święcenia sabatu, ale jej wypaczenia, deformację” (jw. s. 379).

 

         „Moglibyśmy zatem powiedzieć, że Paweł odrzucał sabat (sobotę) jako środek zbawienia, ale akceptował go (ją) jako cień wskazujący na ciało, które do Chrystusa należy” (jw. s. 385).

 

         Warto zapoznać się z obszerną argumentacją S. Bacchiocchiego na poparcie tego, że w Kol 2:16 mowa jest o dniu szabatu (a nie dorocznych szabatach) i polecić te jego wnioski adwentystom. Może wtedy nie będą starać się polemizować z nami, lecz z tym, który reprezentuje ten sam ruch co oni.

         Widzimy więc, że adwentyści poszli inną drogą niż ebionici, którzy odrzucili Listy Pawła. Adwentyści nadali po prostu dwie nowe interpretacje tekstowi Kol 2:16-17, które nie były znane ebionitom i chrześcijanom w pierwszych wiekach.

         Uczony adwentystów Bacchiocchi potrafił być rzetelnym i przyznać, że wcześni pisarze chrześcijańscy tacy jak Ireneusz (ur. 130-140) i Tertulian (ur. 155) rozumieli tekst Kol 2:16 tak, jak my dziś. Pisał on o tym w podrozdziale Tradycyjna interpretacja tekstów Listu do Kolosan 2,14-17:

 

         „Krótki przegląd historyczny różnych interpretacji fragmentu Listu do Kolosan 2,14-17 przyczynić się może do uświadomienia sobie faktu, że konsekwentnie powoływano się nań jako dowód, iż sabat jest instytucją żydowską, unieważnioną na krzyżu przez Chrystusa. We fragmencie przypisywanym Ireneuszowi cytuje się tekst Kol. 2,16 w celu zniechęcenia chrześcijan do obchodzenia »uroczystych świąt«, które »są nieprzyjemne dla Pana« [Fragment 38]. Tertulian posługuje się tym fragmentem, argumentując przeciw Marcjonowi, że Zakon nie wywodzi się od innego Boga, ale jest cieniem należącym do ciała Chrystusowego. Zapytuje on swego adwersarza: »Powiedz mi teraz, Marcjonie, jaka jest twoja opinia o języku apostoła, gdy mówi on: »Niechaj was tedy nikt nie sądzi z powodu pokarmów i napoju albo z powodu święta lub nowiu księżyca bądź sabatu« (Kol. 2,16). Nie rozprawiamy teraz o zakonie inaczej, jak tylko pod tym względem, że apostoł naucza nas jasno, jak został on unieważniony wskutek przejścia od cienia do istoty - to oznacza od symbolik figuralnych do rzeczywistości, którą jest Chrystus« [Przeciw Marcjonowi 5,19]” („Od soboty do niedzieli” Warszawa 1985, s. 351-352).

 

         Analogicznie jak w przypadku fragmentu Kol 2:16 adwentyści nie lubią, gdy ktoś cytuje przeciw szabatowi tekst Ga 4:10.

         Twierdzą oni, że nie chodzi w nim o sobotę. Jednak ich kaznodzieja S. Bacchiocchi znów wbrew adwentystom uznaje, że mowa jest tu o szabacie, ale o pewnych złych praktykach z nim związanych („Od soboty do niedzieli” Warszawa 1985, s. 382-383). Pisze on o fragmencie Ga 4:10 na przykład następująco:

 

         „Zakładając, że sabat jest częścią »dni« święconych przez Galacjan, zmuszeni będziemy zadać sobie wymagające odpowiedzi pytania: Czy motywowano zwyczaj święcenia sabatu i obchodzenia świąt uroczystych? Czy Paweł przeciwstawia się biblijnemu przepisowi, który nakazuje święcenie sabatu i innych świąt, czy też piętnuje wypaczony sposób stosowania tych praktyk religijnych?” (jw. s. 382).

 

Bacchiocchi choć różni się od ogólnej nauki adwentystycznej, to jednak nie przytacza na potwierdzenie swej koncepcji pism wczesnochrześcijańskich. Widać z tego, jak nowa to interpretacja.

         Tymczasem przykładowo Tertulian (ur. 155) ukazuje takie rozumienie tekstu Ga 4:10, jakie my mamy dziś:

 

         „Jeśliby kto chciał rozumieć elementy jako pierwociny znajomości Prawa, to objaśnia: »Zachowujecie dni, nowie miesięcy i inne świąteczne czasy i lata« [Ga 4:10]. Chodzi o szabaty, jak sądzę, i czyste posiłki, posty i wielkie uroczystości. Należało bowiem ich zaprzestać na mocy postanowień Stwórcy, podobnie jak i obrzezania, bo i przez Izajasza powiedział: »Przestańcie składania czczych ofiar! Obrzydłe Mi są wasze święta nowiu, szabaty i ceremonie. Nie mogę ścierpieć waszych świąt i uroczystości« [Iz 1:13-14], oraz przez Amosa: »Nienawidzę waszych świąt i brzydzę się nimi. I nie będę miał upodobania w waszych uroczystościach« [Am 5:21]. Podobnie przez Ozeasza: »Położę kres wszystkim jej zabawom, świętom, dniom nowiu, szabatom i wszystkim uroczystym zebraniom« [Oz 2:13]” („Przeciw Marcjonowi” V:4,5-6).

 

         „My natomiast, którym są obce szabaty i święta nowiu i dni świąteczne niegdyś umiłowane przez Boga...” („O bałwochwalstwie”XIV:6).

 

         „Przestrzegając więc kalendarza tych świąt i postów oraz »dni, miesięcy i lat«, stajemy się jak Galaci? Owszem, jeśli zachowujemy święta żydowskie, i uroczystości ustanowione prawem. Od tych pierwszych Apostoł odwodził kładąc kres trwania Starego Testamentu, który pogrzebany został w Chrystusie, i na jego miejsce wprowadzając Nowy” („O poście przeciw psychikom” XIV:1).

 

         Natomiast Orygenes (ur. 185) doskonale łączy tekst Ga 4:10 z obchodzonymi przez chrześcijan świętami, takimi jak Dzień Pański czyli niedziela:

 

„Naprawdę więc obchodzi święto ten, kto wykonuje swe obowiązki, wciąż się modli i nieustannie składa Bogu bezkrwawe ofiary w modlitwach. Genialnie zaiste powiedział Paweł: »Zachowujecie dni, święta nowiu i lata. Obawiam się o was czy się dla was nie trudziłem na próżno« [Ga 4:10-11]. Jeżeli zaś kto wspomni o obrzędach, których dokonujemy w Dniach Pańskich, w Dniach Przygotowania (Parasceve), Paschy, czy Pięćdziesiątnicy, odpowiemy, że doskonały człowiek, w czynach, słowach i myślach należący do Słowa Bożego, które z natury jest Panem, zawsze obchodzi dni Jego i bez przerwy świętuje Dni Pańskie. Bez przerwy też przygotowuje się do prawdziwego życia, powstrzymuje się od rozkoszy doczesnego życia, które zwodzą wielu ludzi, nie karmi pragnień cielesnych, lecz poskramia swoje ciało i bierze je w niewolę, z zatem zawsze świętuje Dni Przygotowania i bez przerwy obchodzi Paschę; rozumie on, że naszą Paschą jest ofiarowany za nas Chrystus [1Kor 5:7] i że winien obchodzić święta ten, kto karmi się ciałem Słowa (...) nieustannie obchodzi dni Pięćdziesiątnicy, zwłaszcza wówczas, gdy udając się jak apostołowie Jezusowi do górnej komnaty poświęca czas na błagania i modlitwy. (...) Natomiast przeciętny człowiek z tłumu wierzących, który nie chce albo nie może odprawiać wszystkich dni świątecznych, potrzebuje łaski, która za pomocą zmysłowych przykładów przypomniałaby mu o świętach, aby zupełnie o nich nie zapomniał. (...) życie w pełni zgodne z nakazami Słowa Bożego zawiera się nie w części dnia świętego, lecz w pełnym i ustawicznym święcie” („Przeciw Celsusowi” 8:21-23).

 

         Można też na koniec zapytać: kogo jako pierwszego zacytują adwentyści jako potwierdzającego ich rozumienie tekstów Kol 2:16 i Ga 4:10, skoro w pierwszych wiekach chrześcijaństwa nikt nie interpretował słów Apostoła tak jak oni?

         Jeśli ebionici w pierwszych wiekach odrzucili Listy Pawła, to tylko dlatego, że nie wymyślono jeszcze wtedy takich interpretacji tych tekstów (Kol 2;16, Ga 4:10), jakie mają od XIX wieku do dziś adwentyści.

         Widać też z powyższego, że adwentyści przynajmniej częściowo nawiązali w swojej wykładni o szabacie do nauk ebionitów. Również ich początkowe przeczenie Bóstwu Jezusa miało takie same ebionickie korzenie.

         Czy adwentyści porzucą kiedyś obchodzenie szabatu, tak jak odrzucili dość niedawno antytrynitaryzm?

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane