Włodzimierz Bednarski

Czy Świadkowie Jehowy mówią nam zawsze „całą” prawdę?

dodane: 2013-08-26
Wielu osobom wydaje się, że Świadkowie Jehowy to ludzie prawdomówni. Ale czy tak jest rzeczywiście? Czy Towarzystwo Straznica nakazuje im mówić "zawsze" prawdę ludziom, którzy nie należą do ich organizacji? Poczytajmy fragmenty z ich publikacji i sami wyciągnijmy wnioski.

Czy Świadkowie Jehowy mówią nam zawsze „całą” prawdę?

 

         „Dlatego odrzuciwszy kłamstwo: niech każdy z was mówi prawdę do bliźniego, bo jesteście nawzajem dla siebie członkami” Ef 4:25.

 

         Wydaje się, że w Towarzystwie Strażnica istnieje podział na „bliźnich”, którymi są głosiciele tej organizacji i ich sympatycy, oraz na „nieupoważnionych”. Ta segregacja przeprowadzana jest, gdy przekazywana jest komuś jakaś informacja. W zależności od tego komu jest ona podawana, może być podana jako „prawda” lub ze względów „strategicznych” jako „niepełna prawda”.

         Ten sposób rozumowania nie jest nowy u Świadków Jehowy. Funkcjonował on już za czasów C. T. Russella (zm. 1916), uznawanego za pierwszego prezesa Towarzystwa Strażnica. Jedna z grup badaczy Pisma Świętego, przekazując jego komentarz do Ef 4:25, zamieszczony w angielskiej Strażnicy z 15 stycznia 1902 roku (s. 29 lub 2944 [reprint]) podaje:

 

         „[Ef] 4:25 Z BLIŹNIM PRAWDĘ – To jednak nie znaczy, że powinniśmy mówić o wszystkim, co wiemy. Niektórzy zadają takie pytania, o które nie mają prawa się pytać – Z 02-29” („Komentarze do Biblii” 1964 s. 605 [Dodatek do dwumiesięcznika „Świt”]; wyd. Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego).

 

         Oto wspomniany fragment z publikacji Towarzystwa Strażnica:

 

„Jednakowoż powinniśmy ostrzec niektórych przed mylnym pojęciem co do prawdomówności. Niektórzy z całą swą sumiennością mniemają, że są obowiązani odpowiadać na każde pytanie im zadane, powiadając wszystko, co tylko wiedzą o jakimkolwiek przedmiocie. Jest to mylne pojecie. Nie jesteśmy związani żadnymi zasadami uczciwości wypowiadać się o wszystkim, co tylko wiemy we wszystkich sprawach. Niektórzy ludzie zadają pytania bez żadnego uprawnienia o rzeczach, które nie dotyczą ich interesów. Tacy ludzie nie powinni być zachęcani do zadowolenia ich ciekawości. Naturalnie nie mamy odnosić się do nich szorstko, słowami: "Jesteś pan wścibski, pytania pana są zuchwałe i nie potrzebuję na nie odpowiadać", przeciwnie łagodna odpowiedź okaże się najlepszą – odpowiedź, z której się tyle dowiedzą, ile zechcemy im powiedzieć, dając do zrozumienia, że dla niewymienionych powodów, nie chcemy im objaśnić znanych nam faktów. Wyjątkiem tej reguły byłby wypadek, gdzie przez zatrzymanie informacji pytający mógłby ponieść szkodę” (ang. Strażnica 15.01 1902 s. 2944 [reprint]).

 

         Ta metoda w przekazywaniu „prawdy” ‘nieuprawnionym’ do posiadania pełnej wiedzy, używana jest w Towarzystwie Strażnica do dziś, choć czasem organizacja ta przypomina swym członkom o obowiązku mówienia prawdy i wyzbycia się kłamania. Oczywiście dotyczy to przede wszystkim w stosunku do współbraci. Oto takie wypowiedzi:

 

         „Nieodzownym wymogiem pozostawania w społeczeństwie Nowego Świata jest mówienie prawdy. Szatan, Diabeł jest ‘ojcem kłamstwa’, a kłamstwo jest charakterystyczną cechą tego systemu rzeczy, którego bogiem on jest (...) Jedna z naszych największych walk polega na pozbyciu się kłamstw, specjalnie kłamstw religijnych, które odziedziczyliśmy wskutek faktu, że byliśmy częścią jego starego świata” (Strażnica Nr 6, 1955 s. 11);

 

         „Chrześcijanie, niczym zależne od siebie członki ciała, wzajemnie się potrzebują. Apostoł Paweł polecił współwyznawcom namaszczonym duchem: ‘Odrzuciwszy fałsz, mówcie prawdę każdy ze swym bliźnim, ponieważ jesteśmy członkami należącymi do siebie nawzajem’ (Efezjan 4:25). Członkowie Izraela duchowego – ‘ciała Chrystusowego’ – ‘należą do siebie nawzajem’, mówią więc prawdę i w pełni ze sobą współpracują. (...) Z radością wspierają ich prawdomówni chrześcijanie mający nadzieję ziemską” (Strażnica Nr 22, 2002 s. 9).

 

         Natomiast w stosunku do ludzi „ze świata” Świadkowie Jehowy mają stosować pewną „strategię”.

         Oto przykłady wypowiedzi na ten temat, które zawierają rady dla głosicieli:

 

         „Skoro niechrześcijańskie ‘wilki’ wydają ‘owcom’ wojnę i chcą ‘walczyć w rzeczywistości przeciw Bogu’, jest słuszne, żeby niewinne ‘owce’ w interesie dzieła Bożego zastosowały przeciw ‘wilkom’ fortelwojenny. Nikt, przeciw komu ta strategia będzie stosowana, nie zostanie przez to w sposób niesprawiedliwy skrzywdzony, podczas gdy ‘owce’ zyskają ochronę (...) Jezus nie radził, że w ten sposób powinno się postępować wśród członków zboru ludu Jehowy, gdyż ci wszyscy są owcami (...) Ponieważ nie ma konieczności przechytrzania naszych braci, którzy są jak owce, ani stosowania względem ich fortelów wojennych, aby ich wyprowadzić w pole, tedy nie potrzebujemy używać udawania dla zakrycia właściwego postępowania” (Strażnica Nr 18, 1956 s. 12-13);

 

         „Gdy wcielamy w czyn wskazówki naszego Króla co do kazania w polu, chcemy też stosować się do jego rady, żebyśmy byli wśród wilków ‘ostrożni jak węże i niewinni jak gołębie’. (...) Chcemy rozmawiać z nimi w prawdzie ku ich zbudowaniu i ochronie, i nigdy nie wydamy ich w paszczę wilków. Jako owce wśród wilków chcemy pod pieczą Wielkiego Pasterza nadal kazać Słowo, aż wszystkie wilki ulegną zagładzie...” (Strażnica Nr 18, 1956 s. 15-16);

 

         „Od czasu do czasu Towarzystwo otrzymuje listy z zapytaniami, czy pewne wyjątkowe okoliczności mogą chrześcijanina zwolnić od obowiązku mówienia prawdy. Odpowiedź jest taka: Słowo Boże nakazuje: ‘Mówcie prawdę, każdy z bliźnim swoim’ (Efez. 4:25). Jednakże nakaz ten nie znaczy, jakobyśmy każdemu, kto nas pyta, mieli mówić wszystko, co tylko chciałby wiedzieć. Musimy powiedzieć prawdę temu, kto ma prawo ją znać, natomiast jeśli ktoś nie jest do tego uprawniony, to możemy odpowiedzieć wymijająco. Nie potrzebujemy przy tym wypowiadać kłamstwa. (...) W Strażnicy pod tytułem ‘Ostrożni jak węże wśród wilków’ wyjaśniono, że takie zachowanie się podpada pod określenie ‘strategia’...” (Strażnica Nr 4, 1961 s. 16).

         Patrz też ang. Strażnica 01.05 1957 s. 285, art. Use Theocratic War Strategy.

 

         „Ponieważ jednak nie wszystkie kłamstwa podyktowane są złośliwością, nie wolno nikogo pochopnie potępiać – należy raczej przyjrzeć się lepiej całej sprawie i wziąć pod uwagę intencje oraz okoliczności łagodzące (...) Rzecz jasna prawdomówność nie oznacza, że jesteśmy zobowiązani do wyjawiania wszystkich informacji każdemu, kto o nie prosi. (...) Na przykład osoby o niegodziwych zamiarach nie muszą wiedzieć o pewnych sprawach” (Przebudźcie się! Nr 3, 2000 s. 21);

 

         „Wprawdzie złośliwe kłamstwo jest w Biblii stanowczo potępione, ale to nie znaczy, jakoby człowiek miał obowiązek wyjawić prawdziwąinformacjęludziom, którzy nie są upoważnieni do jej otrzymania” (Przebudźcie się! Nr 10, 2001 s. 31);

 

         „Wierny świadek nie dopuszcza się krzywoprzysięstwa ani innych form kłamstwa. Nie oznacza to jednak, że powinien wyjawiać wszystko, co wie, wrogom ludu Bożego” (Strażnica Nr 22, 2004 s. 28);

 

         „Wprawdzie Biblia stanowczo potępia złośliwe kłamstwa, ale to nie znaczy, jakoby człowiek miał obowiązek wyjawiania faktów osobom nieupoważnionym” (Wnikliwe poznawanie Pism 2006 t. 1, s. 1104-1105);

 

„Musimy też się zastanowić, czy rozmówca ma prawo otrzymać szczegółową odpowiedź” (Strażnica Nr 3, 2007 s. 6);

 

„Czy prawdomówność oznacza, że mamy wyjawić wszystkie szczegóły danej sprawy każdemu, kto nas o to zapyta? Wcale nie. (...) Tak samo dzisiejsi słudzy Jehowy muszą mieć się na baczności przed odstępcami i innymi niegodziwymi ludźmi, którzy przebiegle starają się osiągać samolubne cele” (Strażnica 15.06 2009 s. 17).

 

         Należały tu zapytać co to znaczy, że głosiciel nie „powinien wyjawiać wszystko, co wie”?

         Co ma ukrywać przed ludźmi, którym głosi?

         Jeśli nie ma wyjawiać „prawdziwychinformacjiludziom”, to jakie ma im objawiać? Fałszywe?

         A może Świadkowie Jehowy mają nie mówić prawdy, gdyby ktoś np. wyznaczył im taki temat, o którym wspomina ich podręcznik:

 

         „Gdyby rozmówca wspomniał o jakichś ‘przepowiedniach’, które się nie sprawdziły, posłuż się materiałem ze strony 104 oraz ze stron 105-107” (Prowadzenie rozmów na podstawie Pism 2001, 2010 s. 108).

 

         Przez to, że Towarzystwo Strażnica nie podaje w jakich sprawach jego głosiciele nie muszą wyjawiać wszystkiego, pozostawia im dowolność wyboru. Nie dziwmy się więc, gdy jesteśmy zwodzeni podczas rozmów z nimi. Jesteśmy przecież zaliczani do wspomnianych „wilków” i „nieupoważnionych”.

 

         Z tego wszystkiego możemy też wyciągnąć wniosek, że czasem powinniśmy Świadków Jehowy usprawiedliwiać za przekazywanie nam „częściowej prawdy”. Dlaczego?

         Dlatego gdyż i oni wszystkiego nie wiedzą, bo ich organizacja traktuje ich często tak, jak oni nas, „przeciętnych zjadaczy chleba”, „wilków”, „nieupoważnionych” czy „nieuprawnionych” do pewnej wiedzy.

         Któż bowiem słyszał na przykład, by któryś z głosicieli wiedział od swych nadzorców o przyczynach wykluczenia innego głosiciela.

Który z nich wie, jak wyglądało jego przesłuchanie przed zborowym „komitetem sądowniczym”.

Który z nich ma oficjalny wgląd do książki dla nadzorców („Zważajcie na samych siebie i na całą trzodę” [1991], czy obecnej pt. Paście trzodę Bożą [2010]), w której są wytyczne dotyczące wykluczania z organizacji?

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane