Włodzimierz Bednarski

Czy Świadkowie Jehowy zawsze nauczali, że do nieba pójdzie tylko 144 000 osób?

dodane: 2013-11-30
Wszyscy znają Świadków Jehowy z tego, że prawdopodobnie jako jedyni w Polsce i nieliczni w świecie nauczają, że do nieba pójdzie tylko 144 000 osób. Mało kto jednak wie, że do roku 1935 Towarzystwo Strażnica i inne grupy ludzi, prócz wymienionych, umiejscawiało w niebie. Mało tego, liczba 144 000 Świadków Jehowy dawno została już przekroczona, o czym świadczą dane tej organizacji, które przytaczamy.

Czy Świadkowie Jehowy zawsze nauczali, że do nieba pójdzie tylko 144 000 osób?

 

         Dziś Świadkowie Jehowy uczą zdecydowanie, że do nieba pójdzie „tylko” literalne 144 000 osób:

 

         „Biblia mówi jednak, że tylko 144 000 ludzi pójdzie do nieba, żeby tam przebywać z Chrystusem. Czy może czytał pan o tym w Biblii? ... Jest to napisane w Objawieniu 14:1, 3” (Prowadzenie rozmów na podstawie Pism 2001 s. 410).

 

„Do nieba idzie tylko 144 000 wiernych osób” (Przebudźcie się! listopad 2007 s. 22).

 

„Logiczny jest więc wniosek, że liczbę 144 000 trzeba pojmować literalnie” (Strażnica Nr 17, 2004 s. 30).

 

         Ale te oświadczenia Towarzystwa Strażnica to czysta teoria i zwykłe definicje.

         Otóż organizacja ta nie potrafi wykazać, że nie przekroczyła do dziś owej liczby 144 tysięcy osób, którzy mieliby pójść do nieba.

         Sama się ona przyznaje do tego:

 

Liczba spożywających emblematy. Jest to liczba wszystkich ochrzczonych osób, które spożywały emblematy podczas Pamiątki. Czy jest to zatem liczba pomazańców żyjących jeszcze na ziemi? Niekoniecznie. Pewne czynniki - między innymi dawne przekonania religijne lub nawet zaburzenia psychiczne bądź emocjonalne - mogą powodować, że ktoś błędnie uzna, iż ma powołanie niebiańskie. Dlatego nie da się ustalić dokładnej liczby pomazańców na ziemi; zresztą nie jest nam to potrzebne. Ciało Kierownicze nie prowadzi listy wszystkich osób spożywających emblematy” (Strażnica 15.08 2011 s. 22).

 

„Oczywiście nie możemy stwierdzić z całą pewnością, które osoby albo grupy należały do namaszczonej klasy »pszenicy«, ale nie ma wątpliwości, że zawsze żyli ludzie odważnie broniący Słowa Bożego i demaskujący niebiblijne nauki Kościoła” (Strażnica 15.01 2012 s. 7).

 

„I pszenica, i chwasty miały rosnąć aż do żniwa. Chociaż więc nie potrafimy jednoznacznie określić, kto należał do klasy pszenicy, to do naszych czasów zawsze musieli istnieć jacyś jej członkowie” (Strażnica 15.04 2012 s. 32).

 

Jak widzimy, Towarzystwo Strażnica nie dość, że nie potrafi wykazać, ile osób dopełniających liczbę 144 tysięcy żyje na ziemi, to nie zna też liczby tych, którzy są już rzekomo w niebie.

         Mało tego, do roku 2005 spadała już liczba ostatnich pomazańców żyjących na ziemi, mających dopełnić liczbę 144 tysięcy, co mogło wskazywać, iż zbieranie ich ma się ku końcowi. I była w tym pewna logika Towarzystwa Strażnica:

 

Czy to znaczy, że mniej więcej od roku 1935 zmartwychwzbudzeni w niebie oraz zrodzeni z ducha członkowie ostatka przebywający jeszcze na ziemi stanowią razem pełną liczbę 144 000? Tak, stojące do dyspozycji dowody pozwalają wysunąć taki właśnie wniosek. Powszechne powoływanie do tej nadziei ustało. Niemniej jednak przed zakończeniem »wielkiego ucisku« może się zdarzyć, że ten czy ów członek klasy niebiańskiej, przebywający jeszcze na ziemi, okaże się niewierny (Mat. 24:21, 22). Bóg zamierza po zakończeniu dzieła związanego z nimi mieć pełną liczbę 144 000 wiernych, którym przydzieli trwałe miejsca w Królestwie. W tej sytuacji, jeśli ktoś z żyjących na ziemi nie dochowa wierności, jego miejsce musi zająć, czyli zapełnić ktoś inny” (Strażnica Nr 18, 1970 s. 23).

 

„Z czasem ustalona, a więc ograniczona liczba 144 000 miała zostać osiągnięta. Od tej chwili już nikt więcej nie miał być namaszczony duchem świętym, co by mogło poświadczyć jego nadzieję niebiańską, chyba że w nader rzadkich wypadkach niewierność kogoś z jeszcze tu pozostałych »wybranych« wymagałaby zapełnienia wakującego miejsca” (Strażnica Rok CIII [1982] Nr 4 s. 16).

 

         „Jehowa ograniczył wielkość małej trzódki do 144 000 osób i zaczął je zbierać w dniu Pięćdziesiątnicy 33 roku. Logika podpowiada, że powoływanie członków tego grona skończyło się wtedy, gdy było ono niemal kompletne, a fakty wskazują, iż zgromadzanie tych szczególnie błogosławionych osób w zasadzie dobiegło kresu w roku 1935” (Strażnica Nr 4, 1995 s. 19).

 

„Osoby te nie pragnęły iść do nieba, ponieważ Bóg nie wszczepił im takiej nadziei. Okoliczność, że identyfikowały się z wielką rzeszą drugich owiec, wskazuje, iż do roku 1935 zgromadzanie grona 144 000 namaszczonych chrześcijan zostało w zasadzie zakończone” (Strażnica Nr 10, 2001 s. 15).

 

         Owszem, nadal pojawiali się nowi pomazańcy, ale tylko na zasadzie wymiany, za tych, którzy porzucili organizację Świadków Jehowy:

 

„Nie ulega wątpliwości, że gdy jakiś pomazaniec bezpowrotnie odpada od prawdy, Jehowa wybiera na jego miejsce kogoś innego (Rzymian 11:17-22). Ale liczba prawdziwych pomazańców, którzy stają się nielojalni, zapewne jest znikoma” (Strażnica Nr 9, 2007 s. 31).

 

         Oto jak początkowo rosła, do „znamiennego” roku 1925, a później spadała liczba żyjących pomazańców, dobieranych do grona 144 tysięcy:

 

         1920 r. - 19 404 osoby (ang. Strażnica 15.05 1920 s. 153);

         1923 r. - 42 000 osób (Strażnica 15.06 1923 s. 191 - „Wiele zgromadzeń jeszcze nie zaraportowało” [ang. 15.07 1923 s. 218]);

         1924 r. - 65 105 osób (ang. Strażnica 01.10 1924 s. 290);

         1925 r. - 90 434 osoby (ang. Strażnica 01.09 1925 s. 263);

         1926 r. - 89 278 osób (ang. Strażnica 01.09 1926 s. 270);

         1927 r. - 84 064 osoby (Strażnica 15.08 1927 s. 253 - „nie otrzymaliśmy raportów ze wszystkich zborów w Stanach Zjednoczonych, a także z niektórych krajów europejskich” [ang. 15.07 1927 s. 218]);

1935 r. - 52 465 osób (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 717);

1938 r. - 36 732 osoby (Jehovah’s Witnesses in the Divine Purpose 1959 s. 313; por. Wspaniały finał Objawienia bliski! 1993 s. 125);

1946 r. - 27 587 osób (jw. s. 313);

1952 r. - 20 221 osób (jw. s. 313);

1955 r. - 16 815 osób (jw. s. 313);

1958 r. - 15 037 osób (Strażnica Nr 6, 1959 s. 16);

1962 r. - 12 714 osób (Strażnica Nr 6, 1964 s. 13);

         1964 r. - 11 953 osoby (Strażnica Nr 14, 1966 s. 11);

         1970 r. - 10 368 osób (Strażnica Tom XCII [1971] Nr 4 s. 25);

         1980 r. - 9 564 osoby (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 717).

         1990 r. - 8 869 osób (Strażnica Nr 1, 1991 s. 21);

         1997 r. - 8 795 osób (Strażnica Nr 1, 1998 s. 21);

         2002 r. - 8 760 osób (Strażnica Nr 1, 2003 s. 15);

         2004 r. - 8 570 osób (Strażnica Nr 3, 2005 s. 22);

         2005 r. - 8 524 osoby (Strażnica Nr 3, 2006 s. 30).

 

         Wydawało się, że rzeczywiście liczba 144 tysięcy może się w końcu dopełnić i mogła nastąpić sytuacja następująca:

 

„Gdy więc Pan Jezus zabierze ostatek z ziemi do królewskiej chwały niebiańskiej, to uroczystość pamiątki skończy się na ziemi. »Drugie owce« tak samo nie będą w niej wówczas uczestniczyć jak i teraz” (Strażnica Nr 7, 1952 s. 13 [ang. 15.02 1952 s. 113]).

 

         „Gdyby się okazało, że na ziemi nie ma żadnego pomazańca, nie powinno to nikogo rozczarować” (Strażnica Nr 16, 1990 s. 30).

 

         Zapewniano też, że cały czas liczba pomazańców będzie się „zmniejszać” i „topnieć”:

 

„Obecnie żyjemy w końcowym okresie »dni ostatnich«, gdy zdecydowana większość z grona 144 000 już umarła i otrzymała nagrodę niebiańską” (Strażnica Nr 13, 1995 s. 15).

 

„Wszystko wskazuje na to, że wskutek podeszłego wieku i nieprzewidzianych zdarzeń grono pomazańców żyjących na ziemi wciąż będzie się zmniejszać” (Strażnica Nr 16, 1996 s. 31).

 

„Po szóste, liczba prawdziwych namaszczonych duchem naśladowców Jezusa Chrystusa maleje, choć niektórzy najwidoczniej wciąż będą na ziemi, gdy wybuchnie wielki ucisk. Większość członków ostatka jest już w dość podeszłym wieku i z biegiem lat liczba tych, którzy naprawdę są namaszczeni duchem, topnieje” (Strażnica Nr 2, 2000 s. 13).

 

         Jednak w roku 2007, pod wpływem różnych czynników, Towarzystwo Strażnica otworzyło jakby bramę do nieba dla swych głosicieli. Otóż ogłosiło ono, że nie ma ograniczenia czasowego co do powoływania do klasy 144 tysięcy. Wcześniej, jak widzieliśmy, rok 1935 był taką granicą.

Dnia 1 maja 2007 roku Towarzystwo Strażnica ogłosiło rzecz następującą:

 

         „Kiedy Bóg przestanie powoływać chrześcijan do życia w niebie?” (Strażnica Nr 9, 2007 s. 30).

 

         „Najwyraźniej więc nie można ustalić konkretnej daty, kiedy Bóg przestanie powoływać chrześcijan do życia w niebie” (Strażnica Nr 9, 2007 s. 31).

 

W innej publikacji podano:

 

„Kiedy Bóg przestanie powoływać chrześcijan do życia w niebie? Biblia nie podaje dokładnej odpowiedzi na to pytanie. (...) nie możemy więc ustalić konkretnej daty, kiedy Bóg przestanie powoływać chrześcijan do życia w niebie” (Strażnica Nr 16, 2007 s. 19).

 

         Po tym oświadczeniu, ale już nawet rok wcześniej, zaczęło nagle przybywać pomazańców na ziemi:

 

         2006 r. - 8 758 osób (Strażnica Nr 3, 2007 s. 30).

         2007 r. - 9 105 osób (Nasza Służba Królestwa Nr 2, 2008 s. 6);

         2008 r. - 9 986 osób (Rocznik Świadków Jehowy 2009 s. 31).

2009 r. - 10 857 osób (Rocznik Świadków Jehowy 2010 s. 31).

2010 r. - 11 202 osoby (Rocznik Świadków Jehowy 2011 s. 51).

2011 r. - 11 824 osoby (Rocznik Świadków Jehowy 2012 s. 55).

2012 r. - 12 604 osoby (Rocznik Świadków Jehowy 2013 s. 178).

2013 r. - 13.204 osoby (ang. Rocznik Świadków Jehowy 2014 s. 176).

         Czy po tych wzrastających liczbach można serio traktować słowa Towarzystwa Strażnica, iż gdyby się „okazało, że na ziemi nie ma żadnego pomazańca, nie powinno to nikogo rozczarować” (Strażnica Nr 16, 1990 s. 30)?

         Jeśli liczba 144 tysięcy już się dopełniała w roku 1970 (patrz powyżej cytat), to czyż teraz może znów wzrastać liczba pomazańców i to bez zagrożenia przekroczenia literalności 144 000?

         Zauważmy, że liczba osób (12604) z roku 2012 prawie zrównała się z tą (12714) z przed 50 lat, to znaczy z roku 1962, gdy ubywało na ziemi pomazańców, którzy umierając zmartwychwstawali do życia w niebie, dopełniając tym grono 144 tysięcy.

         Może przyjdzie czas, że Towarzystwo Strażnica odejdzie od „literalności” liczby 144 tysięcy?

         Kto wie, czy ma ono już dziś w zanadrzu inne pomysły na rozwiązanie problemu 144 tysięcy?

 

         Może się też wydawać, że obecnie Towarzystwo Strażnica jakby zaczyna od nowa ‘liczyć’ swoich pomazańców. Co na to wskazuje?

         Otóż to, że niedawno jakby odrzuciło ono ważność dawnych swoich poprzedników w wierze, to znaczy Badaczy Pisma Świętego:

 

„Rodzi to intrygujące pytanie: Czy przed rokiem 1914 Badacze Pisma Świętego byli ustanowionym narzędziem, poprzez które Chrystus miał karmić swoje owce? Odpowiedź brzmi: Nie.” (Strażnica 15.07 2013 s. 18-19).

 

         Mało tego, zaliczyło ich do przypominających „Jana Chrzciciela”, którego zalicza do przedstawicieli „klasy ziemskiej”:

 

„W ciągu dziesięcioleci poprzedzających rok 1914 Charles T. Russell i jego bliscy współpracownicy prowadzili działalność przypominającą służbę Jana Chrzciciela” (Strażnica 15.07 2013 s. 11).

 

         Czyżby ci, którzy nie byli narzędziem Boga i tylko przypominają „klasę ziemską”, nie mieliby być już pomazańcami?

         Czas pokaże co nastąpi w najbliższych latach.

         Jedno jest pewne, Towarzystwo Strażnica już w przeszłości umiejscawiało w niebie ogromne rzesze ludzi, prócz wspomnianych 144 tysięcy.

         Nie będzie więc dla tej organizacji problemem zmienić w przyszłości swoją wykładnię.

 

Kto miał iść do nieba oprócz 144 tysięcy według dawnych nauk Towarzystwa Strażnica?

 

         Poniżej wspominamy, jakie inne klasy ludzi miały kiedyś znaleźć się w niebie, prócz wspomnianych pomazańców ze 144 tysięcy. Ale zanim to uczynimy przypominamy aktualną naukę Świadków Jehowy:

 

„Do nieba idzie tylko 144 000 wiernych osób” (Przebudźcie się! listopad 2007 s. 22).

 

         Według dawnych nauk Towarzystwa Strażnica pobyt w niebie miały zapewnione też dwie inne klasy (prócz 144 tysięcy pomazańców). Chodzi o „wielką rzeszę” z tekstu Ap 7:9 (zwaną też „wielkim gronem” lub „wielką kompanią”) i o „książąt”, czyli świętych Starego Testamentu.

Ci ostatni, po przeżyciu szczęśliwego tysiąclecia na ziemi, mieli być później za zasługi w przeprowadzaniu restytucji zabrani do nieba.

„Wielka rzesza” miała obejmować aż 411 840 000 osób, które miały być odpowiednikami Lewitów ze Starego Testamentu. Oto wspomnienie tych nauk Towarzystwa Strażnica:

 

„Przez wiele lat Badacze Pisma Świętego uważali, iż należą one do grupy opisanej w Księdze Objawienia 7:9, 14 (Bg) jako »lud wielki«, który wychodzi z wielkiego ucisku i stoi »przed stolicą« Bożą i przed Barankiem, Jezusem Chrystusem. Sądzono, że chociaż ludzie ci nie prowadzili ofiarnego życia, to w okresie ucisku, jaki nastąpi po wyniesieniu do chwały ostatnich członków oblubienicy Chrystusa, zostaną poddani próbom wiary, które zakończą się śmiercią. Jeśli zaliczani do wielkiego ludu dochowają wtedy wierności, będą wskrzeszeni do życia w niebie – nie po to, żeby królować, ale żeby zająć miejsce przed tronem. Argumentowano, że przypadną im takie drugorzędne stanowiska, bo nie wykazali wystarczająco gorącej miłości do Pana ani dostatecznej gorliwości (...) Poza tym wierzono, że »wierni mężowie starożytności« (zwani też »świętymi Starego Testamentu«), którzy podczas Tysiąclecia będą na ziemi książętami, pod koniec tego okresu najprawdopodobniej w jakiś sposób dostąpią życia w niebie (Ps. 45:17). Wyrażano pogląd, iż podobne perspektywy mogą się otworzyć przed każdym, kto się »poświęci« już po ostatecznym wyborze całego grona 144 000 dziedziców Królestwa, ale jeszcze zanim na ziemi rozpocznie się czas restytucji. Była to poniekąd kontynuacja poglądu chrześcijaństwa, że wszyscy wystarczająco dobrzy ludzie idą do nieba” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 161).

 

         „Wielka rzesza” w niebie

 

         „Liczba Wielkiej Kompanii najwidoczniej przeniesie sto milionów. 4 ks. Mojż. 4:46-48 i 2 ks. Mojż. 28:1 wykazują atoli, że jeden kapłan przypadnie na 2,860 Lewitów, co dałoby liczbę Wielkiej Kompanii mniej więcej około 411,840,000 osób” (Dokonana Tajemnica 1925 [ang. 1917] s. 119-120; por. inna książka, która wyznaczyła sto milionów miejsc w niebie: Times ten thousand: The number of the great company will apparently exceed one hundred millions. - The Revelation of Jesus Christ - According to the Sinaitic Text 1918 s. 75).

 

         „(...) zaś dla »Wielkiego Grona« doskonałość na poziomie, podobnym do natury anielskiej, aby byli sługami, towarzyszami uwielbionego Kościoła – »panny za nią towarzyszki jej« – Ps. 45:15” (Nowe Stworzenie 1919 [ang. 1904] s. 141).

 

         „Pismo Św. wykazuje dwa rodzaje niebiańskiego zbawienia i dwa stopnie ziemskiego zbawienia. (...) Maluczkie Stadko, czyli ci, którzy zasiądą z Chrystusem na Jego tronie; następnie Wielka Kompania, która stać będzie przed tronem, mając w ręku palmę męczeństwa, ale nie mając korony chwały; potem święci Starego Testamentu, praojcowie żydowscy, Abraham, Izaaka, Jakób, Daniel i inni, którzy zostaną książętami na całej ziemi i wreszcie świat ludzkości, który będzie składał się z poddanych Królestwa, podległych rządom świętych Starego Testamentu” (Dokonana Tajemnica 1925 [ang. 1917] s. 158).

 

         „Pozaobrazowi Lewici (Wielka Kompania) będą natury podobnej do anielskiej, gdyż podczas Wieku Ewangelii także zostali spłodzeni z Ducha Świętego, i byli synami Bożymi...” (jw. s. 671).

 

         „Wielka liczba tych, którzy byli mniej wierni, będzie stanowić się z tych chrześcijan, którzy będą zachowani do życia jako istoty duchowe i staną się sługami przed tronem Bożym w niebie (Obj. 7:9-17)” (Pojednanie 1928 s. 285).

 

         „Klasa »wielkiej kompanji« składa się z takich, którzy się poświęcili, by czynić wolę Boża, spłodzeni zostali z ducha Bożego...” (Aniołowie 1934 s. 59).

 

„Kiedy w tym samym roku, tylko trzy miesiące później, to znaczy 15 listopada 1934 r. spod pras drukarskich Towarzystwa Strażnica wyszła w Brooklynie książka pt. Jehowa, na str. 182 jeszcze znalazło wyraz przekonanie o istnieniu drugorzędnej klasy duchowej, co do której się spodziewano, że wyjdzie z Babilonu Wielkiego i stanie po stronie Jehowy” (Strażnica Nr 1, 1967 s. 9).

 

         Jednak w roku 1935 Towarzystwo Strażnica stwierdziło, że „wielka rzesza” będzie żyła na ziemi, a nie w niebie i nie jest klasą spłodzoną z Ducha:

 

„Objawienie 7:15 jest w rzeczywistości kluczem do utożsamienia tych z wielkiego ludu. Dotąd błędnie utrzymywaliśmy, że członkowie ludu wielkiego są z ducha spłodzeni...” (Strażnica 15.10 1935 s. 313).

 

„Kto tworzy tę »wielką rzeszę«, czyli »lud wielki« (Bg)? Przez całe lata, aż do roku 1935, grupy tej nie utożsamiano z owcami z Jezusowej przypowieści o owcach i kozach. Jak już wspomnieliśmy, uważano wtedy, że chodzi o drugorzędną klasę niebiańską, składającą się z osób mniej skorych do okazywania posłuszeństwa wobec Boga. Jednakże pogląd taki nieodparcie nasuwał różne pytania. Niektóre z nich rozważono na początku roku 1935 podczas obiadu w Biurze Głównym Towarzystwa Strażnica. Część osób wyrażała wówczas zdanie, że »lud wielki« jest klasą ziemską. (...) Zadowalające rozstrzygnięcie owej kwestii podano na zgromadzeniu w Waszyngtonie w piątek 31 maja 1935 roku. (...) Treść tego przemówienia opublikowano wkrótce po zgromadzeniu w Strażnicach z 1 i z 15 sierpnia 1935 roku. (...) Czy wobec tego wielka rzesza jest klasą niebiańską? W Strażnicy wykazano, iż sformułowania tego fragmentu Biblii nie prowadzą do takiego wniosku. Co prawda grupa ta znajduje się »przed tronem«, ale w Ewangelii według Mateusza 25:31, 32 czytamy przecież, że przed tronem Chrystusa są zgromadzone wszystkie narody, choć w gruncie rzeczy przebywają one na ziemi. Wielka rzesza natomiast ‛stoi’ przed tronem, ponieważ cieszy się uznaniem Tego, który na nim zasiada” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 166-167).

 

         „Książęta” w niebie

 

         „Poza tym wierzono, że »wierni mężowie starożytności« (zwani też »świętymi Starego Testamentu«), którzy podczas Tysiąclecia będą na ziemi książętami, pod koniec tego okresu najprawdopodobniej w jakiś sposób dostąpią życia w niebie (Psalm 45:17)” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 161).

 

         „Oddzielenie świętych Starego Testamentu od reszty świata zdaje się wskazywać, że Bóg ma jakieś specyalne względem nich zamiary. Wyrażenie »obóz« samo w sobie oznacza, że stan ich będzie tylko tymczasowy i że Bóg przeznaczył dla nich jakieś lepsze rzeczy” (Dokonana Tajemnica 1925 [ang. 1917] s. 367).

 

         „Abraham, ojciec wiernych i jego współtowarzysze, którzy pod nadzorem Chrystusa kierowali narodami w tysiącleciu, po skończeniu swej ziemskiej karyery będą wyniesieni do poziomu duchowych istot, gdzie świecić będą jako gwiazdy na wieki wieczne (Daniel 12:3)” (Harfa Boża 1921, 1929, 1930 [ang. 1921, 1927] s. 368).

 

         Później Towarzystwo Strażnica wprost zaczęło zaprzeczać, że patriarchowie kiedykolwiek pójdą do nieba:

 

         „W jedenastym rozdziale do Żydów jest wykazana długa lista dobrych mężów. (...) Pismo Święte nam wykazuje, że żaden z nich nie wstąpił do nieba i nigdy tam nie będzie” (Gdzie są umarli? 1927 s. 11).

 

„Ani Pismo Św. nie mówi, iżby Abraham i inni wierni mężowie starożytności otrzymali kiedykolwiek przemianę z ludzkiego ciała na duchowe stworzenia, jak kiedyś mieliśmy na uwadze. Według jasnego podania przez Pismo Św., ci zajmować będą stanowisko »książąt ziemi«, to jest będą widzialnymi rządcami i bezpośrednimi przedstawicielami Chrystusa...” (Strażnica 01.03 1934 s. 70).

 

Inne dane wskazujące, że liczba 144 tysięcy pomazańców została przekroczona według nauk Towarzystwa Strażnica

 

         Co jeszcze wskazuje na to, że liczba 144 tysięcy jest tylko jakby symboliczną, a nie literalną, dla Świadków Jehowy?

         Odpowiedzią na to pytanie jest ukazanie różnych terminów, od kiedy miało ustać powoływanie do klasy 144 tysięcy.

         Jeśli wyznaczanych było już kilka dat, to znaczy, że za każdym razem uważano, iż dopełnia się już liczba 144 tysięcy.

         Niektóre z poniższych terminów wyznaczały czas zabrania do nieba (np. 1914), a więc definitywnego zakończenia powoływania do 144 tysięcy, a inne daty były terminem ‘zwykłego’ zaprzestania powoływania do klasy niebiańskiej (np. 1931).

 

Rok 1881 końcem powoływania

 

„Przypuszczano też, że skoro w roku 36 n.e. Bóg przestał okazywać narodowi izraelskiemu szczególne względy, to być może w roku 1881 zamknęła się niezrównana sposobność wejścia w skład Izraela duchowego” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 632).

 

„W siedm lat później, w Październiku 1881 roku, »wysokie powołanie« skończyło się, chociaż następnie wielu miało być dopuszczonych do tej samej łaski, bez ogólnego powołania, aby wypełnili miejsca tych, co byli powołani, lecz gdy zostali wystawieni na próbę, okazali się niegodnymi” (Przyjdź Królestwo Twoje 1919 [ang. 1891] s. 411).

 

Lata 1914-1915 końcem powoływania

 

„Minął październik 1914 roku, a C. T. Russell i jego współtowarzysze ciągle jeszcze przebywali na ziemi. Potem minął również październik roku 1915” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 62);

 

„W roku 1914 i 1915 ci namaszczeni duchem chrześcijanie z utęsknieniem oczekiwali urzeczywistnienia się swej nadziei niebiańskiej” (jw. s. 211).

 

Rok 1918 końcem powoływania

 

„W roku 1881 powołano dostateczną liczbę i spłodzono z ducha, aby skompletować przeznaczoną liczbę 144,000, ale od owej chwili zdarzały się częste odpadnięcia powołanych i to do tego stopnia, że w latach 1881-1918 nigdy nie było dostatecznej liczby (...). Tak było zapewne aż do wiosny zeszłego roku [1918] (...) Jednakowoż aż do tego czasu mogło nastąpić znowu odpadanie niektórych członków i opróżnianie pewnej liczby koron” (Strażnica 01.04 1919 s. 102).

 

Lata 1924-1925 końcem powoływania

 

         „Lud Boży musiał na przykład skorygować swe poglądy na temat roku 1925. (...) A. D. Schroeder wspomina: »Uważano, że ostatek namaszczonych duchem naśladowców Chrystusa pójdzie w owym roku do nieba, aby tam wejść w skład Królestwa...«.” (Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975 s. 65).

 

„Członkowie pierwotnego ostatka, którzy przeżyli doświadczenia pierwszej wojny światowej, przytaczali zwykle Psalm 50:5: (...). Myśleli oni, że tylko ci święci mają być zgromadzeni czyli zabrani przed Armagedonem (...). Napomykano nawet, że to zebranie takich duchowych świętych mogłoby się skończyć w roku 1924, po czym nastąpiłoby uświetnienie w niebie tych pomazanych, spłodzonych z ducha naśladowców Chrystusa. /Zobacz Strażnicę ang. z 1 stycznia 1924 r. paragr. 11-32/” (Strażnica Nr 6, 1952 s. 9 [ang. 15.12 1951 s. 749]).

 

Rok 1931 końcem powoływania

 

„Odbywające się po roku 1931 zgromadzanie ze wszystkich narodów »wielkiej rzeszy« wskazuje, że dokonywane przez aniołów zgromadzanie ostatka »wybranych«, którzy mieli być popieczętowani, zakończyło się właściwie w roku 1931” (Życie wieczne w wolności synów Bożych 1970 [ang. 1966] s. 236).

 

         „Uważano, iż 12 godzin wspomnianych przez Jezusa [Mt 20:1-16] odnosi się do 12 lat – od roku 1919 do 1931. Przez długi czas wierzono, że w roku 1931 powoływanie ludzi do niebiańskiego Królestwa się zakończyło i że osoby wybrane na współdziedziców Chrystusa w latach 1930 i 1931 były ostatnimi z tego grona (Mateusza 20:6-8). Jednakże w roku 1966 opublikowano zrewidowane wyjaśnienie tej przypowieści i nadmieniono, iż nie dotyczy ona końca powoływania pomazańców” (Strażnica Nr 9, 2007 s. 30).

 

Rok 1935 końcem powoływania

 

„Jehowa ograniczył wielkość małej trzódki do 144 000 osób i zaczął je zbierać w dniu Pięćdziesiątnicy 33 roku. Logika podpowiada, że powoływanie członków tego grona skończyło się wtedy, gdy było ono niemal kompletne, a fakty wskazują, iż zgromadzanie tych szczególnie błogosławionych osób w zasadzie dobiegło kresu w roku 1935” (Strażnica Nr 4, 1995 s. 19).

 

         „Z zatem zwłaszcza od roku 1966 wierzono, że powoływanie pomazańców dobiegło kresu w 1935 roku” (Strażnica Nr 9, 2007 s. 30).

 

         Widzimy z powyższego, że nie można poważnie traktować „literalnej” liczby 144 tysięcy, nauczanej przez Towarzystwo Strażnica. Nauki tej organizacji były w kwestii pomazańców tak wiele razy zmieniane, że nikt, kto nie należy do niej, nie uwierzy w te ciągłe korekty i dopasowywanie się do konkretnej sytuacji.

 

         Kto należał kiedyś do grona 144 tysięcy?

 

         Ciekawe jest też to, że według dawnej nauki Towarzystwa Strażnica, do niebiańskiej klasy 144 tysięcy należeli też ludzie z innych wyznań, jak i „którzy nie należą do żadnych kościołów ani systemów”:

 

Wiernymi członkami Ciała Chrystusowego bynajmniej nie są wyznawcy tego, lub innego kościoła, ale stanowią świętych, znajdujących się we wszystkich kościołach jak również tych, którzy nie należą do żadnych kościołów ani systemów. Pismo Św., tę klasę nazywa »Mądremi Pannami«.” (Stworzenie czyli historja biblijna w obrazach 1914 s. 88).

 

„On również zaznaczył, że po niejakimś czasie miał przyjść po raz wtóry przy końcu świata i tych, którzy będą wierni, zabrać do siebie. Ta klasa ma się składać z tak zwanych prawdziwych Chrześcijan. Niektórzy z nich mieli przebywać w kościołach jak Katolickim tak i Protestanckim, inni zaś poza obrębem wszystkich kościołów” (Gdzie są umarli? 1927 s. 39).

 

Wiernymi członkami Ciała Chrystusowego bynajmniej nie są wyznawcy tego lub innego kościoła, lecz nimi są prawdziwi chrześcijanie znajdujący się we wszystkich kościołach jak również ci, którzy nie należą do żadnych kościołów ani systemów. Pismo Św., tę klasę nazywa »Mądremi Pannami«.” (Złoty Wiek 01.01 1929 s. 15).

 

         Te wypowiedzi Towarzystwa Strażnica padały, gdy, jak widzimy, w samej tej organizacji było ponad 90 tysięcy pomazańców. Ponieważ według tamtej wykładni do 144 tysięcy należeli ludzie z różnych kościołów, więc nikt z Towarzystwa Strażnica nie potrafił wyznaczyć ich liczby i może to było też powodem zarzucenia tej interpretacji.

Tę naukę odrzucono na początku lat trzydziestych XX wieku, gdy nadano głosicielom z klasy niebiańskiej miano „Świadków Jehowy”.

 

         W związku z tym, że już w roku 1925 liczba pomazańców z Towarzystwa Strażnica przekraczała 90 tysięcy osób, a zarówno wcześniej (przez całe wieki), jak i po roku 1925 było jeszcze wielu z nadzieją niebiańską, śmiało więc możemy powiedzieć, że literalność 144 tysięcy, wyznaczana przez tę organizację, jest fikcją.

 

         Liczba 144 tysiące

 

         Na zakończenie powiemy kilka słów o samej liczbie 144 tysiące.

         Towarzystwo Strażnica bierze ją oczywiście z Biblii (Ap 7:4, 14:1, 3), ale nic nie wskazuje na to, by ona była „literalna”. Przecież księga Apokalipsy pełna jest symboli, liczb i znaków („za pomocą znaków” Ap 1:1).

         Świadkowie Jehowy w omawianym fragmencie o 144 tysiącach (Ap 7:4) zarzucają literalność, gdy mowa jest o 12 pokoleniach po 12 tysięcy opieczętowanych „ze wszystkich pokoleń synów Izraela” (Ap 7:4-8). Jest to więc z ich strony niekonsekwencja i wybiórcza literalność.

Towarzystwo Strażnica, które utożsamia 144 tysiące pomazańców z 24 starcami też stosuje jakąś swoją symbolikę liczb:

 

„Ktoś mógłby w tym momencie zapytać: »Dlaczego namaszczonych zwycięzców przedstawiono jako 24 starszych oraz jako 144 000?« Ponieważ Objawienie mówi o tej grupie z dwóch różnych punktów widzenia. Dwudziestu czterech starszych zawsze jest ukazywanych na miejscach, jakie ostatecznie zajmą wokół tronu Jehowy, zasiadając w niebiosach w charakterze królów i kapłanów. Symbolizują oni całe 144 000 na niebiańskich stanowiskach, choć obecnie niewielki ostatek tego grona przebywa jeszcze na ziemi” (Wspaniały finał Objawienia bliski! 1993 s. 201).

 

         Czyż raz 144 tysiące oznaczają „24 starców”, a innym razem dokładnie 144 pomazańców?

         Jeśli 24 starców to symbolika, to czemu 144 tysiące, które ich oznaczają, stają się literalne?

 

         Ciekawe, że kiedyś, do roku 1930, Towarzystwo Strażnica owych starców wcale nie utożsamiało z 144 tysiącami, ale z „proroctwami”:

 

         „I dwadzieścia i cztery starcy. – Proroctwa. – Obj. 4:4, 10” (Dokonana Tajemnica 1925 s. 346).

 

         „A na owych stolicach widziałem dwudziestu i czterech starców siedzących. – Uosobiających świadectwa dwudziestu czterech Proroków (Do Żyd. 12:1). którzy przepowiadali rzeczy wiążące się z Królestwem Boga” (jw. s. 88).

 

         Interesujące jest też to, że liczba 144 tysiące z Apokalipsy nie może być literalna z innego też powodu. Z jakiego? Otóż gdyby była ona literalna, to by znaczyło, że większość chrześcijan z I wieku, a nawet wszyscy Apostołowie (prócz Jana), nic nie wiedzieli o tej nauce. Dopiero bowiem Apokalipsa mówi konkretnie o 144 tysiącach, a ona powstała po śmierci Piotra, Pawła i innych chrześcijan pierwszego wieku.

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane