Włodzimierz Bednarski

O F. Franzu wypowiedzi różne (cz. I)

dodane: 2013-10-09
F. W. Franz to kolejny prezes Towarzystwa Strażnica. Przywołujemy wiele fragmentów o nim z publikacji tej organizacji oraz ze wspomnień Raymonda Franza, jego bratanka, byłego członka Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy (w latach 1971-1980).

O F. Franzu wypowiedzi różne (cz. I)

 

         Frederick William Franz (1893-1992) prezesem Towarzystwa Strażnica został w roku 1977 i pełnił tę funkcję do swej śmierci. Jednak wiceprezesem tej organizacji był już w roku 1945 i zapewne kilka lat wcześniej stał się członkiem jej zarządu (brak danych w literaturze Towarzystwa Strażnica; być może od roku 1939?). W roku 1942 wygłaszał on przemówienie pt. „Jedyne światło” na kongresie w Cleveland („Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975” s. 96; por. „Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 92).

         Później, w roku 1943, brał udział w otwarciu szkoły Gilead wygłaszając tam mowę (patrz Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 26; „Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975” s. 95). Zapewne więc już wtedy był członkiem zarządu Towarzystwa Strażnica.

         Również w roku 1944 był tym, który na kongresie ogłaszał ‘nowe światło’ w sprawie przywrócenia śpiewania pieśni na zebraniach (Strażnica Nr 3, 1997 s. 26).

         Inne teksty wskazują, że już w roku 1941 F. Franz był członkiem zarządu Towarzystwa Strażnica:

 

         „Dlatego w połowie grudnia 1941 roku, na kilka tygodni przed śmiercią, [Rutherford] wezwał czterech członków zarządu dwu głównych korporacji prawnych, którymi posługiwali się Świadkowie Jehowy...” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 90);

 

         „W połowie grudnia przyjechali do niego z Brooklynu Nathan H. Knorr, Frederick W. Franz i Hayden C. Covington” (jw. s. 89).

 

         Natomiast wcześniej, bo już w roku 1920 przyjęto go do rodziny Betel w Brooklynie. Chrzest zaś przyjął nawet w roku 1913 i był niedawno jedynym, który widział osobiście i zapamiętał C. T. Russella (zm. 1916), pierwszego prezesa Towarzystwa Strażnica.

         Tak jak do Russella przylgnął przydomek „Pastor”, a do J. F. Rutherforda (zm. 1942) „Sędzia”, tak do F. Franza nazwa jego stanowiska „wiceprezes”, które stało się jakby jego pseudonimem. Dlaczego tak uważamy? Otóż dlatego, że gdy Franz stał się prezesem Towarzystwa Strażnica, nikt nigdy (!) nie był nazywany w publikacjach Świadków Jehowy „wiceprezesem”, choć pewnie ktoś nim był (czy M. Henschel (?) prezes w latach 1992-2000 [zm. 2003]). Jeden raz Max Larson (ur. 1915) został określony jako „wiceprezes”, ale tylko korporacji nowojorskiej, a nie ogólnoświatowej (Strażnica Nr 17, 1989 s. 30). Natomiast Franza setki razy zwano „wiceprezesem” w latach 1945-1977.

         Choć artykuł ten nie jest życiorysem F. Franza, a jedynie przedstawia różne epizody z nim związane, to jednak z racji tej, że żył on niedawno, w wielu fragmentach będziemy korzystać z jego osobistych wypowiedzi zamieszczonych w publikacjach Towarzystwa Strażnica. W sprawach rodzinnych uzupełnimy je wspomnieniami jego krewnego, Raymonda Franza (ur. 1922), byłego członka Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy.

 

         Oto rozdziały jakie zamieścimy w tej części artykułu:

 

         Jako zmieniający wyznania religijne.

         Jako luteranin.

         Jako katolik.

         Jako ‘spragniony’ wina będąc dzieckiem.

         Jako ‘bite’ dziecko w szkołach.

         Jako prezbiterianin.

         Jako zrywający z prezbiterianami.

         Jako ten, który nie chciał się pomodlić opuszczając prezbiterian.

         Jako zachwycony i ‘cudownie’ zauroczony badaczami Pisma Świętego.

         Jako kilka razy chrzczony?

         Jako ochrzczony ‘dwa’ razy w Towarzystwie Strażnica?

         Jako studiujący i zrywający studia oczekując końca „Czasów Pogan”.

         Jako ‘młody’ starszy zboru i zwolniony z wojska.

         Jako poczęstowany ‘drugim śniadaniem’ przez C. T. Russella.

         Jako przeciwnik zmartwychwstania Adama.

         Jako brat Alberta, Hermana i Alvina.

         Jako stryj Raymonda Franza.

         Jako oczekujący na zabranie do nieba.

         Jako oczekujący na Armagedon.

         Jako znawca hiszpańskiego i ‘przemilczający’ to.

         Jako tenor Towarzystwa Strażnica.

         Jako dyrygent Towarzystwa Strażnica.

         Jako ‘reformator’ od śpiewu.

         Jako futurolog wraz z J. F. Rutherfordem.

         Jako mówca na chrzcie N. Knorra, przyszłego prezesa.

         Jako ‘rezerwowy’ wiceprezes.

 

Jako zmieniający wyznania religijne

 

         Wydaje się, że F. Franz prześcignął w ilości ‘zaliczonych’ wyznań religijnych jednego ze swoich poprzedników prezesa C. T. Russella (zm. 1916). Był bowiem w swym życiu luteraninem, katolikiem, prezbiterianinem i jednym z badaczy Pisma Świętego, którzy później w roku 1931 stali się Świadkami Jehowy.

         Russell zaś był ‘tylko’ prezbiterianinem, kongregacjonalistą, tym który „zawadził o adwentystów” i badaczem Pisma Świętego (nie był nigdy Świadkiem Jehowy!).

         Wydaje się też, że F. Franz był jedynym z prezesów Towarzystwa Strażnica, który był ‘przelotnie’ katolikiem.

         Właściwie to byli prezesi tej organizacji (i aktualny D. Adams) wspólnie ‘odwiedzili’ wiele wyznań chrześcijańskich, bo byli luteranami, prezbiterianami, kongregacjonalistami, baptystami (Rutherford), kalwinistami (Knorr) i członkami kościoła episkopalnego (Adams). O M. Henschelu i nie podano jednak do jakiego kościoła przynależał kiedyś.

 

Jako luteranin

 

         „Ojciec pochodził z Niemiec i był luteraninem, chciał więc aby mnie ochrzczono. Zrobił to pastor przez położenie zwilżonej wodą dłoni na mym czole. Wystawiono mi świadectwo chrztu, które następnie zostało oprawione w ramki i zawieszone na ścianie obok podobnych świadectw moich dwóch starszych braci, Alberta Edwarda i Hermana Fredericka. Dopiero po 20 latach dowiedziałem się, jak niebiblijna jest ta ceremonia religijna” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 20).

 

Jako katolik

 

         „Kiedy osiągnąłem odpowiedni wiek, posłano mnie do szkoły parafialnej, z czym wiązało się uczęszczanie na nabożeństwa do katolickiego kościoła pod wezwaniem św. Józefa (...). Pamiętam też, jak podchodziłem do nie oświetlonego konfesjonału i zwróciwszy się do siedzącego w nim spowiednika, odmawiałem wyuczoną na pamięć modlitwę, po czym spowiadałem się z tego, że jestem niegrzecznym chłopcem. Następnie kierowałem się do balustrady przed ołtarzem, klękałem przy niej, a ksiądz wkładał mi do ust opłatek, dopełniając w ten sposób rytuału komunii. (...) Tak zaczęto mi wdrażać religię i uznanie dla Boga, które dopiero po latach nabrało nowej treści” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 20).

 

Jako ‘spragniony’ wina będąc dzieckiem

 

         „Następnie kierowałem się do balustrady przed ołtarzem, klękałem przy niej, a ksiądz wkładał mi do ust opłatek, dopełniając w ten sposób rytuału komunii. Wino zostawiał dla siebie i wypijał je później” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 20).

 

         Wydaje się, że tu F. Franz pomylił chyba fakty, gdyż wino ksiądz ‘wypija’ zanim wiernym podaje komunię. Prócz tego nikt w kościele nie nazywa hostii „opłatkiem”.

 

Jako ‘bite’ dziecko w szkołach

 

         „Pewnego razu, gdy popełniłem jakieś wykroczenie, ‘braciszek’ pełniący obowiązki nauczyciela wezwał mnie na środek klasy, kazał mi wyciągnąć rękę i wymierzył w nią kilka uderzeń 30-centymetrową linijką” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 20);

 

         „Wysłano mnie do szkoły miejskiej i zapisano do trzeciej klasy. Okazało się że nie uważam na lekcjach. Pamiętam, że pewnego dnia coś przeskrobałem i wraz z kolegą z sąsiedniej ławki wezwano nas do gabinetu dyrektora. Tam pan dyrektor Fitzsimmons kazał nam zrobić skłon w przód i dotknąć palcami czubków butów, po czym giętkim palmowym prętem wymierzył nam pewną liczbę uderzeń w siedzenie. Łatwo się też domyślić, że nie otrzymałem promocji” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 20).

 

Jako prezbiterianin

 

         „W moim młodym życiu nastąpiła też zmiana pod względem religijnym. Z matką skontaktowali się w jakiś sposób przedstawiciele Drugiego Kościoła Prezbiteriańskiego w Cincinnati i w rezultacie Albert, Herman i ja zostaliśmy posłani na naukę religii. (...) Tak zetknąłem się z natchnionym Pismem Świętym. Jakże byłem wdzięczny, gdy nauczycielka dała mi w prezencie gwiazdkowym Biblię na własność! Postanowiłem sobie, że nieodłącznym składnikiem mego życia będzie codzienne czytanie tej Świętej Księgi” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 21);

 

         „Na początku tego stulecia pewien młody mężczyzna otrzymał od przyjaciółki Biblię. (...) ‘Postanowiłem sobie, że nieodłącznym składnikiem mego życia będzie codzienne czytanie tej Świętej Księgi’. Owym młodym człowiekiem był Frederick Franz...” (Strażnica Nr 21, 1999 s. 13).

 

         „Postanowiłem zostać kaznodzieją prezbiteriańskim Nie przerywając łaciny, zająłem się teraz greką. (...) Wiedziałem, że jeśli mam zostać duchownym prezbiteriańskim, to muszę władać greką biblijną. Przykładałem się więc energicznie do pracy i zaliczałem rok po roku” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 21-22).

 

Jako zrywający z prezbiterianami

 

         „wkrótce doszedłem do wniosku, że nadeszła pora na zerwanie z kościołem prezbiteriańskim. Podczas następnych odwiedzin Alberta udaliśmy się wieczorem na niedzielny wykład doktora Watsona. Po zakończeniu podeszliśmy do miejsca, gdzie żegnał się z odchodzącymi parafianami. ‘Doktorze Watson’, oświadczyłem, ‘rozstaję się z kościołem’.” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 23).

 

Jako ten, który nie chciał się pomodlić opuszczając prezbiterian

 

         „Następnie [prezbiterianin Watson] dodał: ‘Fred, czy nie sądzisz, że lepiej byłoby wejść do sali i razem się pomodlić?’ ‘Nie, doktorze Watson’, odrzekłem. ‘Już się zdecydowałem’. Po tym wszystkim wyszliśmy z Albertem z kościoła” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 23).

 

Jako zachwycony i ‘cudownie’ zauroczony badaczami Pisma Świętego

 

         „[Brat Albert] Zapoznał mnie też z miejscowym zborem Badaczy Pisma Świętego, którzy zgromadzali się tuż obok mojego kościoła. Byłem zachwycony tym, czego zacząłem się od nich dowiadywać, i wkrótce doszedłem do wniosku, że nadeszła pora na zerwanie z kościołem prezbiteriańskim. (...) Cóż to było za wspaniałe uczucie, zostać uwolnionym z więzów systemu religijnego, który nauczał kłamstw! Jak cudownie było przyłączyć się do zboru Badaczy Pisma Świętego, tak lojalnych wobec Słowa Bożego!” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 23).

 

Jako kilka razy chrzczony?

 

         Towarzystwo Strażnica nie wspomina ile razy F. Franz przyjmował chrzest. Mowa jest tylko o ‘chrzcie luterańskim’. Czy jako katolik i prezbiterianin przyjmował go ponownie? Pomimo tego został ochrzczony w Towarzystwie Strażnica i to być może ‘dwa’ razy!

 

Jako ochrzczony ‘dwa’ razy w Towarzystwie Strażnica?

 

         Towarzystwo Strażnica chyba tylko dla jednej osoby, F. Franza, podaje dwie daty (!) chrztu wewnątrz tej organizacji:

 

         „Dnia 5 kwietnia 1914 roku w Chicago usymbolizowałem przez chrzest w wodzie swe poświęcenie - jak wówczas nazywano oddanie się Bogu” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 21);

 

         „Został ochrzczony 30 listopada 1913 roku, a w rok później porzucił uniwersytet i rozpoczął służbę w charakterze kolportera (pioniera)” (Strażnica Nr 6, 1993 s. 31; por. „Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 [ang. 1993] s. 111, 716; Strażnica Nr 24, 1991 s. 11).

 

         Która data jest właściwa? A może obie? Pierwszą podał sam F. Franz (w 1987 r.), a drugą przed (w 1991 r.) i po jego śmierci (w 1993 r.) Towarzystwo Strażnica. Jeśli został dwa razy ochrzczony, to byłby to ewenement na skalę światową! Ale w Towarzystwie Strażnica wszystko jest możliwe, nawet chrzest dwa razy:

 

         „Oczywiście jeśli ktoś uważa, iż z powodu swoich praktyk zgłosił się do chrztu z nieczystym sumieniem, może on zdecydować się na ponowny chrzest” (Strażnica Rok XCIV [1973] Nr 20 s. 18; por. Strażnica Rok XCII [1971] Nr 12 s. 12-13).

 

         R. Franz podaje, że jego ojciec Albert przyjął chrzest w roku 1913, ale mówiąc o stryju wspomina rok 1914:

 

         „Mój ojciec i matka, a także troje spośród czworga moich dziadków, byli Świadkami. Mój ojciec został ochrzczony w 1913 roku, kiedy to Świadkowie Jehowy znani byli po prostu jako Badacze Pisma Świętego (Bible Students)” („Kryzys Sumienia” R. Franz, 2006 s. 9).

 

         „był on jedynym członkiem Ciała Kierowniczego ochrzczonym w 1914 roku” (jw. s. 438).

 

         Można jeszcze porównać dwa teksty dotyczące rozpoczęcia służby kaznodziejskiej F. Franza, którą podejmują głosiciele zaraz po chrzcie:

 

         „Henschel zapowiedział przemówienie (...) Freda W. Franza. Pracuje on pełnoczasowo od 1914 roku...” (Strażnica Rok CIII [1982] Nr 23 s. 20);

 

         Franz, scholar, born in Covington, Kentucky, in 1893, attended the University of Cincinnati and became a minister in association with the Society in 1913. (ang. Strażnica 01.11 1955 s. 650).

 

         Widzimy, że tu też są dwie różne daty.

 

Jako studiujący i zrywający studia oczekując końca „Czasów Pogan”

 

         „Ponieważ rodzice pozwolili mi na dalsze zdobywanie wykształcenia, zapisałem się na wydział filologii klasycznej Uniwersytetu w Cincinnati” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 21);

 

         „rektor uniwersytetu doktor Lyon, ogłosił studentom zebranym w auli, iż zostałem wytypowany do egzaminów konkursowych na Uniwersytecie Stanowym w Ohio. Główną nagrodą było stypendium Rhodesa, dające prawo wstępu na uniwersytet oxfordzki w Anglii” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 22);

 

         „Nigdy nie żałowałem tego, że tuż przed ogłoszeniem wyników konkursu na stypendium Rhodesa napisałem do władz oświatowych list z powiadomieniem, iż nie jestem już zainteresowany studiowaniem na uniwersytecie oxfordzkim i nie chcę być umieszczany na liście kandydatów. Uczyniłem tak, chociaż mój wykładowca greki (...) poinformował mnie, że zamierzano przyznać mi te nagrodę. Dwa miesiące później, dnia 28 czerwca 1914 roku, zamordowano w Sarajewie arcyksięcia Ferdynanda i jego małżonkę. (...) My, Badacze Pisma Świętego, spodziewaliśmy się że 1 października tegoż roku dobiegną końca Czasy Pogan” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 23);

 

         „Zaledwie kilka tygodni dzieliło mnie od ukończenia z wyróżnieniem przedostatniego roku studiów, gdy za zgodą ojca w maju 1914 roku opuściłem Uniwersytet w Cincinnati. Bezzwłocznie nawiązałem kontakt z Towarzystwem Strażnica i zostałem kolporterem, czyli pionierem, jak nazywamy dziś takich sług pełnoczasowych” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 23).

 

         W innych rozdziałach zobaczymy konkretnie dlaczego F. Franz porzucił studia. Oczekiwał bowiem na zabranie do nieba w roku 1914 i Armagedon.

 

Jako ‘młody’ starszy zboru i zwolniony z wojska

 

         „Gorliwie uczestniczyłem już wtedy [w 1914 r.] w działalności zboru Badaczy Pisma Świętego. Później zostałem starszym tego zboru. Kiedy więc Stany Zjednoczone przystąpiły do pierwszej wojny światowej [1917 r.] po stronie Ententy i zaczęto powoływać młodych mężczyzn do wojska, zwolniono mnie od tego jako kaznodzieję” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 23).

 

Jako poczęstowany ‘drugim śniadaniem’ przez C. T. Russella

 

         „Innym razem, w roku 1916, przesiadał się w Cincinnati na drugi pociąg i miał kilkugodzinną przerwę w podróży. Dowiedziałem się o tym wraz z pewną siostrą, więc udaliśmy się na stację, gdzie zastaliśmy go w towarzystwie sekretarza. Brat Russell miał ze sobą drugie śniadanie, którym koło południa nas poczęstował” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 24).

 

Jako przeciwnik zmartwychwstania Adama

 

         „Po posiłku [Russell] zagadnął, czy mamy jakieś pytania dotyczące Biblii. Zapytałem go o prawdopodobieństwo zmartwychwstania Adama, skoro był rozmyślnym, zatwardziałym grzesznikiem. Brat Russell przymrużył oko i odrzekł: ‘Bracie, zadajesz pytanie i sam udzielasz na nie odpowiedzi. O co właściwie chciałeś zapytać?’.” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 24).

 

         Dziwna jest sugestia powyższego fragmentu, w którym F. Franz (1893-1992) ‘twierdzi’, że Russell jakby odrzucał okup złożony za Adama. Tymczasem i w jego książkach, i w późniejszych Rutherforda, aż do lat 30-tych XX wieku, mamy zupełnie inna naukę niż ta, którą preferował później Franz jako prezes Towarzystwa Strażnica:

 

         „Ogłosił On wszystkim, że śmiercią Swoją na Kalwaryi odkupił nie tylko Adama, i jego potomstwo, ale także i jego królestwo, ziemię...” („Walka Armagieddonu” [bez daty wydania, nakład 439,000, ok. 1919-1920] s. 780);

 

         „On musiał położyć swoje życie ludzkie, aby wartość tego mogła być przedstawiona Boskiej sprawiedliwości w zamian i na miejsce tego co utracił Adam, a to w tym celu, aby Adam i jego potomstwo miało sposobność do życia” („Wyzwolenie” 1929 s. 160-161);

 

         „‘Okup’ oznacza ściśle odpowiadającą cenę, a doskonały człowiek Jezus w zupełności odpowiadał doskonałemu Adamowi i mógł się stać jego Zbawicielem” („Co jest prawda?” 1932 s. 55).

 

Jako brat Alberta, Hermana i Alvina

 

         „świadectwo chrztu (...) zostało (...) zawieszone na ścianie obok podobnych świadectw moich dwóch starszych braci, Alberta Edwarda i Hermana Fredericka” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 20);

 

         „Z matką skontaktowali się w jakiś sposób przedstawiciele Drugiego Kościoła Prezbiteriańskiego w Cincinnati i w rezultacie Albert, Herman i ja zostaliśmy posłani na naukę religii” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 21).

 

         F. W. Franz w swym życiorysie nie wspomina o najmłodszym z braci Franz, tzn. Alvinie. Dlaczego? Otóż zapewne dlatego, że porzucił on Towarzystwo Strażnica. Raymond Franz (ur. 1922), bratanek Fredericka W. Franza, a zarazem syn Alberta napisał o nim następująco:

 

         „Fakt, że gdy rok 1925 przeminął zawiodły wiązane z nim przepowiednie, stanowi dowód, że owi prorocy nie byli ‘niewolnikiem wiernym i roztropnym’. (...) Wielu jednakże doszło do przekonania , że nie mogą już dłużej popierać takiego nieodpowiedzialnego kursu, wobec czego po 1925 roku organizacja straciła dużą część wyznawców.*

         * Wśród nich był Alvin Franz, brat mojego ojca - najmłodszy spośród czterech braci Franz” („Kryzys Sumienia” R. Franz, 2006 s. 274).

 

         F. Franz najczęściej wspomina swego brata Alberta (1891-1977), ojca Raymonda Franza, byłego członka Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy w latach 1971-1980. Dzięki Albertowi F. Franz stał się badaczem Pisma Świętego, a później Świadkiem Jehowy:

 

         „Albert przysłał mi wtedy broszurę pt. Gdzie są umarli? Autorem jej był Szkot, dr John Edgar, należący do zboru Międzynarodowego Stowarzyszenia Badaczy Pisma Świętego w Glasgow. Początkowo odłożyłem ją na bok” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 22);

 

         „Niedługo potem przy okazji odwiedzin w domu Albert przywiózł mi trzy tomy Wykładów Pisma Świętego, napisanych przez Charlesa Taze’a Russella. Zapoznał mnie też z miejscowym zborem Badaczy Pisma Świętego, którzy zgromadzali się tuż obok mojego kościoła” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 22-23);

 

         „Po tym wszystkim wyszliśmy z Albertem z Kościoła” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 23).

 

         Również Raymond Franz wspomina (podczas posiedzenia Ciała Kierowniczego w 1979 r.) swego ojca Alberta w kontekście „pokolenia roku 1914”, które miało ujrzeć ‘koniec’:

 

         „Dla przykładu wskazałem mojego ojca, który - urodzony w 1891 r. - był w 1914 tylko dwudziestotrzyletnim młodzieńcem. Żył on nie tylko siedemdziesiąt lat, ale dożył osiemdziesiątego szóstego roku życia. W 1979 roku nie żył już od dwóch lat, a umarł nie ujrzawszy zapowiadanych rzeczy” („Kryzys Sumienia” 2006, s. 301).

 

Jako stryj Raymonda Franza

 

         Podobnie jak przemilczał F. Franz w swym życiorysie imię swego brata Alvina, który opuścił Towarzystwo Strażnica, tak też i pominął swego bratanka Raymonda, z którym zasiadał w Ciele Kierowniczym Świadków Jehowy w latach 1971-1980.

         Wydaje się, że Raymond sprawił wielki zawód swemu stryjowi poprzez to, że ‘dostarczył’ mu i Ciału Kierowniczemu podstaw do zmuszenia go do rezygnacji z tego gremium, a później do wykluczenia go z organizacji Świadków Jehowy.

         F. Franz był więc zapewne zarówno odpowiedzialnym za włączenie Raymonda w szeregi Ciała Kierowniczego (był wtedy wiceprezesem), jak i winnym jego wykluczenia z niego i organizacji (był wtedy prezesem). Ponieważ jednak publikacje Świadków Jehowy wspominają R. Franza, my też to czynimy.

 

         Oto jedne z pierwszych słów dotyczących Raymonda Victora Franza z czasopisma Towarzystwa Strażnica:

 

         Brother R. V. Franz, the Branch servant, and another Gilead graduate were on hand to meet him, and by 3 a.m. they were retiring for a few hours’ rest before undertaking the busy schedule outlined for Tuesday. (ang. Strażnica 01.05 1950 s. 142).

 

         Wydaje się, że R. Franz był ‘ulubieńcem’ Towarzystwa Strażnica, bo wspomina się go nawet jako 18-latka w roku 1940:

 

         „Był to młody, dzielny pionier, Ray Franz, który uwolnił nas z rąk rozwścieczonego tłumu!” („Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975” s. 88).

 

         Oto zaś ostatnie słowa dotyczące Raymonda Franza i jego odejścia z Ciała Kierowniczego:

 

         This is a notification that Raymond Victor Franz is no longer a member of the Governing Body and of the Brooklyn Bethel family as of May 22, 1980. (ang. „Nasza Służba Królestwa” Nr 8, 1980 s. 2);

 

FRANZ,RAYMONDV.

Gilead graduation: w76 671-2

service tours: km 5/77 1

France: yb80 159; w79 1/1 11

termination of service as member of the Governing Body and Bethel family: km 8/80 2 (Watch Tower Publications Index 1930-1985 1986, 1990, 1994).

 

         Oto spis najważniejszych publikacji, które wspominają R. Franza:

 

         ang. Strażnica 01.05 1950 s. 142;

         Strażnica Rok XCVI [1975] Nr 8 s. 6 (ang. 15.01 1975 s. 60);

         ang. Strażnica 01.11 1976 s. 671-672;

         Strażnica Rok CI [1980] Nr 3 s. 18 (ang. 01.01 1979 s. 11);

         ang. „Nasza Służba Królestwa” Nr 5, 1977 s. 1;

         ang. „Nasza Służba Królestwa” Nr 8, 1980 s. 2;

         1972 Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 158, 162, 164, 166-168;

         1973 Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 257;

         1978 Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 254;

         1980 Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 159;

         „Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975” s. 88;

         Watch Tower Publications Index 1930-1985 1986, 1990, 1994 hasło ‘Franz, Raymond V’.

 

         Tu dodajmy, że Raymond Franz po swym odejściu z Towarzystwa Strażnica opisał swoją ‘przygodę’ z tą organizacją w książce pt. „Kryzys Sumienia” (Crisis of Conscience), wydanej po angielsku w roku 1983 (wydanie pierwsze), a po polsku w roku 1997 i 2006. Ukazała się ona dotychczas w 13 językach. Później swoje aktualne wierzenia R. Franz opisał w kolejnym swym dziele pt. In Search of Christian Freedom (Atlanta 1991). Nie ukazało się ono jednak w języku polskim, choć zostało wydane po czesku (2007). Odwiedził on też Polskę w roku 2007 i w Poznaniu spotkał się z czytelnikami jego książki.

         Natomiast jako Świadek Jehowy był on między innymi zaangażowany w wydanie słownika biblijnego pt. Aid to Bible Understanding (1971), który jednak nie został wydany po polsku. Następcą tego opracowania jest leksykon biblijny „Wnikliwe poznawanie Pism” (ang. 1988; pol. 2006).

         R. Franz uważa nawet nowy słownik Świadków Jehowy za „zrewidowaną” wersję starego i wyraża zdziwienie, że nie wspomniano w nim o ‘poprzedniku’ (patrz „Kryzys Sumienia” R. Franz, 2006 s. 22-25, 79, 189-190, 329). Towarzystwo Strażnica jednak zmieniło jego tytuł i rozbiło materiał na dwa tomy, choć treść obu w większości pokrywa się.

 

Jako oczekujący na zabranie do nieba

 

         „Można to ująć słowami prezesa Towarzystwa Strażnica F. W. Franza ochrzczonego w roku 1913: (...) My, pomazańcy, którzy żyliśmy w roku 1914 i spodziewaliśmy się, że już wtedy zostaniemy zabrani do nieba...” (Strażnica Nr 24, 1991 s. 11; por. „Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 716: „że już wtedy wszyscy zostaniemy zabrani do nieba”).

 

         „W roku 1914 i 1915 ci namaszczeni duchem chrześcijanie z utęsknieniem oczekiwali urzeczywistnienia się swej nadziei niebiańskiej” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 211).

 

Jako oczekujący na Armagedon

 

         „Podczas I wojny światowej oddani Bogu badacze Biblii byli skłonni sądzić, że ten konflikt doprowadzi stopniowo do przepowiedzianej w Objawieniu 16:13-16 bitwy Armagedonu. Toteż zawieszenie broni i koniec wojny w listopadzie 1918 r. były dla nich niemałym zaskoczeniem!” („Życie wieczne w wolności synów Bożych” 1970 s. 229-230).

 

         Wspomnijmy tu, że według R. Franza jego stryj był autorem cytowanej książki (patrz „Kryzys Sumienia” R. Franz, 2006 s. 72, 279).

 

Jako znawca hiszpańskiego i ‘przemilczający’ to

 

         „Oprócz studiów nad greką i łaciną zainteresowałem się nauką języka hiszpańskiego, który - jak zauważyłem - jest bardzo zbliżony do łaciny. Nie zdawałem sobie wtedy sprawy, jak bardzo przyda mi się on w chrześcijańskiej służbie kaznodziejskiej” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 22);

 

         „było to w roku 1955, gdy w Hiszpanii obowiązywał zakaz działalności Świadków Jehowy. (...) Zatrzymano nas i poddano przesłuchaniom. Jako obywatel Stanów Zjednoczonych udałem, że nie znam hiszpańskiego. Ponadto dwie siostry zdołały uciec i poinformować o moim aresztowaniu konsulat amerykański, który z kolei skontaktował się z policją. W obawie, aby nie doszło do incydentu na skalę międzynarodową oraz krytyki w prasie, zwolniono cudzoziemców, a później i pozostałych braci” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 27).

 

         „‘Brat Franz zaskoczył wszystkich tym, że przemawiał płynnie w języku portugalskim. Chociaż liczył sobie 80 lat, przez dwie godziny werset po wersecie cytował i objaśniał cały Psalm 91, nie używając przy tym ani Biblii, ani żadnych notatek, gdyż miał już słaby wzrok’. Potem dowiedzieliśmy się, że podobnie przemawiał po hiszpańsku do braci w Paragwaju!” („Rocznik Świadków Jehowy 1997” s. 139).

 

Jako tenor Towarzystwa Strażnica

 

         „Spotkał mnie radosny przywilej uczestniczenia w audycjach Towarzystwa Strażnica. Chodziło nie tylko o wygłaszanie przemówień, lecz także śpiew solo tenorem, a nawet grę na mandolinie przy akompaniamencie fortepianu. Później śpiewałem w WBBR jako drugi tenor w kwartecie męskim. (...) Do największych zaszczytów, jakich dostąpiłem w latach dwudziestych, należała współpraca z bratem Rutherfordem na międzynarodowym zgromadzeniu w Londynie w roku 1926. Kiedy wygłosił wykład publiczny przed ogromnym audytorium w Royal Albert Hall, zaśpiewałem potem solo tenorowe przy akompaniamencie znajdujących się w tej sali słynnych organów” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 25).

 

Jako dyrygent Towarzystwa Strażnica

 

         „W piątek 31 maja 1935 roku dyrygowałem orkiestrą i znajdowałem się tuż pod podium, z którego brat Rutherford wygłaszał epokowe przemówienie oparte na Księdze Objawienia 7:9-17” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 26).

 

         Ciekawe, że w roku 1938 w Towarzystwie Strażnica zaprzestano śpiewać pieśni, a osobą odwołującą ten ‘zakaz’ w roku 1944 był F. Franz, ale o tym powiemy w rozdziale następnym.

 

Jako ‘reformator’ od śpiewu

 

         „W roku 1938 niemal całkowicie zaniechano śpiewu na zebraniach zborowych. Wkrótce jednak znowu zaczęto naśladować mądry wzór apostołów. W roku 1944 na zgromadzeniu okręgowym F. W. Franz wygłosił przemówienie ‘Pieśń służby Królestwa’. Wykazał, że stworzenia Boże w niebie wychwalały Jehowę śpiewem na długo przed pojawieniem się pierwszego człowieka; powiedział też: ‘Całkiem stosowne i miłe Bogu jest, gdy Jego ziemscy słudzy wznoszą swe głosy w literalnej pieśni’. Po przedstawieniu argumentów przemawiających za tym, że śpiewanie stanowi element wielbienia Boga, ogłosił wydanie Śpiewnika służby Królestwa do użytku na cotygodniowych zebraniach służby” (Strażnica Nr 3, 1997 s. 26-27).

 

         Tu dodajmy, że w roku 1944 F. Franz prawdopodobnie należał do zarządu Towarzystwa Strażnica, a w roku 1945 został już wiceprezesem tej organizacji.

 

Jako futurolog wraz z J. F. Rutherfordem

 

         „Jednakże w roku 1939 wybuchła druga wojna światowa i wydawało się, iż nastał kres zgromadzania ‘wielkiej rzeszy’. Pamiętam, jak brat Rutherford rzekł do mnie pewnego dnia: ‘No cóż, Fred, wygląda na to, że «wielki lud» nie będzie w końcu aż tak wielki’. Nie zdawaliśmy sobie wtedy sprawy, jak ogromny napływ miał jeszcze nastąpić” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 26).

 

         Dlaczego tak nietrafnie wymienione osoby ‘prorokowały’? Otóż dlatego, gdyż, jak wspomina jeden ze Świadków Jehowy, oczekiwano na Armagedon:

 

         „Zdawało się nam, że ta wojna przejdzie już bezpośrednio w rozstrzygającą bitwę wielkiego dnia Boga Wszechmogącego, w Armagedon (Objawienie 16:14-16). Dobrze pamiętam, jak niecierpliwie wyglądaliśmy tego dawno zapowiedzianego wydarzenia” (Strażnica Rok CV [1984] Nr 16 s. 25).

 

Jako mówca na chrzcie N. Knorra, przyszłego prezesa

 

         „Dnia 4 lipca 1923 roku [Knorr] skorzystał z możliwości usymbolizowania przez zanurzenie w wodzie (...). Tego bowiem dnia zbór w Allentown odwiedził Frederick W. Franz z bruklińskiego Betel. Brat wygłosił wtedy wykład z okazji chrztu. Wśród ochrzczonych w rzece Little Lehigh był 18-letni Nathan H. Knorr. Zawsze wspomina ten dzień z radością. Ogromnie się też cieszy, że już 51 lat ma przywilej pracować ramię przy ramieniu z bratem Fredem Franzem” („Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975” s. 92).

 

         Ciekawe jest to, iż N. Knorr (od 1942 r. prezes) wyprzedził F. Franza w przyjęciu godności prezesa, choć zrobił go w roku 1945 swoim zastępcą. Po śmierci Knorra w roku 1977 został on jego następcą.

 

Jako ‘rezerwowy’ wiceprezes

 

         „We wrześniu 1945 roku brat Covington uprzejmie zrezygnował z pełnienia funkcji wiceprezesa (...) wyjaśniając, iż chciałby uwzględnić panujące wówczas zrozumienie, że zgodnie z wolą Jehowy wszyscy członkowie zarządu i prezydium powinni być chrześcijanami namaszczonymi duchem, gdy tymczasem on zaliczał siebie do ‘drugich owiec’. Dnia 1 października wybrano na członka zarządu Lymana A. Swingle’a, a 5 października wiceprezesem został Frederick W. Franz” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 91).

 

         W części drugiej będziemy kontynuować przytaczanie wypowiedzi o F. Franzu.

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane