Włodzimierz Bednarski

Od kiedy Bóg zaczął wyznaczać i zliczać godziny głoszenia Świadkom Jehowy? (cz. 1)

dodane: 2016-11-30
Świadkowie Jehowy są jedną z nielicznych grup religijnych na świecie, które zliczają godziny poświęcone na głoszenie. Pokazują je w swoich statystykach całemu światu, podkreślając, że tylko oni głoszą "dobrą nowinę o Królestwie". Jak to u nich wyglądało na początku i później? Nasz trzyczęściowy artykuł odpowiada na te pytanie.

Od kiedy Bóg zaczął wyznaczać i zliczać godziny głoszenia Świadkom Jehowy? (cz. 1)

 

         Zaznaczamy na początku, że prócz ogólnego wprowadzenia nasz artykuł zawiera następujące rozdziały:

 

Kiedy wprowadzono liczenie godzin w Towarzystwie Strażnica?

Kiedy i jakie wymogi godzinowe wprowadzano dla głosicieli Towarzystwa Strażnica?

 

         Piszemy w tytule naszego artykułu, że to Bóg wyznacza Świadkom Jehowy liczbę godzin i oczekuje sumowania ich. Dlaczego tak stwierdzamy?

Otóż dlatego, gdyż całkiem niedawno Towarzystwo Strażnica przypomniało, ukazując na ilustracji, że Ciało Kierownicze jest bezpośrednim kanałem łączącym Świadków Jehowy z ich Bogiem (patrz Strażnica 15.04 2013 s. 29 [we wcześniejszych publikacjach Pośrednikiem między Jehową a Ciałem Kierowniczym ukazanym na ilustracjach był jeszcze Jezus: Strażnica Rok XCIII [1972] Nr 7 s. 8; Strażnica Rok XCVIII [1977] Nr 8 s. 5]).

         Każda zaś wytyczna Ciała Kierowniczego, a więc i dotycząca godzin głoszenia, pochodzi według Towarzystwa Strażnica od Boga, bo wspomniane gremium kilku lub kilkunastu mężczyzn jest „kanałem Jehowy” przez który płynie dla ludzkości wiedza od Niego:

 

„My również respektujemy wskazówki, których Jehowa udziela za pośrednictwem swojego kanału łączności, i wspólnie Go wysławiamy” (Strażnica 15.06 2009 s. 9).

 

„Obyśmy nigdy słowem ani czynem nie podważali znaczenia kanału łączności, którym posługuje się dziś Jehowa” (Strażnica 15.11 2009 s. 14).

 

„Chcąc się podobać Jehowie, trzeba na przykład uznawać ziemski kanał, którym się Bóg posługuje do udostępniania dokładnej wiedzy ludziom na całym świecie” (Strażnica Nr 6, 1970 s. 7).

 

         Towarzystwo Strażnica znane jest ze skrupulatnego zliczania godzin spędzonych w terenie przez jego głosicieli. Chodzi o stanie przy stojakach z literaturą (począwszy od lat 2012-2013), chodzenie „od domu do domu” i „nieoficjalne głoszenie” (w tramwaju, pociągu, w kolejce, w sklepie, itp.).

         Aby efekt godzinowy był odpowiedni, Towarzystwo Strażnica ustala zmieniające się co kilkanaście lat wymogi godzinowe dla swych głosicieli, pionierów pomocniczych (także okresowych, kiedyś wakacyjnych), pionierów stałych, pionierów specjalnych i misjonarzy. Najmniej zalecane jest obecnie 10 godzin dla zwykłych głosicieli, a największy wymóg to było kiedyś minimum 200 godzin miesięcznie dla pionierów specjalnych (dziś 130 godzin).

         Oto definicja Towarzystwa Strażnica dotycząca zliczania godzin:

 

Liczba godzin. Według Rocznika na rok 2011 wszyscy głosiciele spędzili w służbie polowej w sumie ponad 1,6 miliarda godzin. Ale ta ogólna liczba nie obejmuje całego czasu poświęconego wielbieniu Boga, gdyż nie uwzględnia godzin przeznaczanych na pracę pasterską, zebrania, osobiste studium Biblii czy rozmyślanie o sprawach duchowych” (Strażnica 15.08 2011 s. 22).

 

         Poniżej przedstawiamy w tabeli wykaz godzin spędzonych w terenie przez głosicieli Towarzystwa Strażnica na całym świecie oraz w kilkunastu wybranych państwach w roku 2015 według publikacji pt. Rocznik Świadków Jehowy 2016 s. 176-187.

 

Świat i państwa

Najwyższa liczba głosicieli

Liczba godzin głoszenia

Średnia miesięczna na 1 głosiciela

Świat

8 220 105

1 933 473 727

19,6 godz.

USA

1 231 867

  268 657 014

18,1 godz.

Niemcy

   165 754

   28 343 642

14,2 godz.

Polska

   122 021

   19 140 641

13,0 godz.

Czechy

     16 269

    2 636 242

13,5 godz.

Słowacja

     11 386

    1 861 585

13,6 godz.

Holandia

     30 042

    4 677 702

12,9 godz.

Szwajcaria

     19 219

    2 978 799

12,9 godz.

Liechtenstein

            91

         10 292

 9,4 godz.

Rosja

   175 615

   48 858 784

23,1 godz.

Kosowo

          241

        113 454

39,2 godz.

Japonia

   215 216

   81 576 771

31,5 godz.

Korea Płd.

   100 544

   46 188 497

38,2 godz.

Tajwan

       9 703

     3 949 344

33,9 godz.

Mongolia

          445

        199 142

37,2 godz.

Kambodża

          924

        449 816

40,5 godz.

Hiszpania

   111 411

   27 364 771

20,4 godz.

Włochy

   251 032

   60 979 620

20,2 godz.

Meksyk

   832 981

  202 740 223

20,2 godz.

Brazylia

   805 044

  172 695 296

17,8 godz.

 

         W tabeli da się zauważyć, że polscy głosiciele Towarzystwa Strażnica należą do najmniej głoszących spośród przykładowych wymienionych państw. Ich 13 godzin miesięcznie przypadające na jednego głosiciela jest nawet dalekie od średniej światowej, która wynosi 19,6 godziny.

 

         Widzimy, że organizacja Świadków Jehowy co roku składa swojemu Bogu dokładne sprawozdanie z każdej jednej godziny spędzonej w terenie.

         Gdy pytałem napotkanych głosicieli, po co ich Bogu to potrzebne i gdzie znaleźli nakaz biblijny dla skrupulatnego zliczania każdych 15 minut terenowych, to odpowiadali: „to nie Jehowie potrzebne, tylko nam”!

         Gdy dopytywałem do czego im to potrzebne, to już nie mogłem doczekać się uzasadnienia, nie mówiąc już o biblijnym potwierdzeniu nakazu zliczania godzin głoszenia.

         Chorym i starszym wiekiem pozwala się nawet raportowanie miesięcznie 15 minut spędzonych w terenie:

 

„Pamiętaj, że gdy ktoś ma bardzo ograniczone możliwości z powodu wieku lub poważnych problemów zdrowotnych, może podawać w miesięcznym sprawozdaniu nawet 15 minut, które poświęcił na służbę” (Nasza Służba Królestwa Nr 10, 2014 s. 1).

 

Powyższego zwyczaju nie uwzględniał jeszcze podręcznik z roku 1990 (ang. 1989) pt. Zorganizowani do pełnienia naszej służby (patrz s. 104), ale już w nowszej wersji z roku 2005 pt. Zorganizowani do spełniania woli Jehowy napisano o zaliczaniu nawet 15 minut powyższym osobom (s. 87).

         Wydaje się, że po raz pierwszy ogłoszono tę praktykę w roku 2002 (patrz Nasza Służba Królestwa Nr 10, 2002 s. 8).

 

         Wszyscy pozostali głosiciele w sprawozdaniach podają pełne godziny głoszenia (codzienne zaliczone minuty i kwadranse sumują sobie podczas miesiąca):

 

         „Ilość czasu spędzonego w służbie należy podawać w pełnych godzinach” (Zorganizowani do spełniania woli Jehowy 2015 s. 77).

 

         Spróbujmy prześledzić to, od kiedy Towarzystwo Strażnica tak skrupulatnie zlicza te godziny i jakie minima głoszenia wyznaczało dla poszczególnych grup głoszących dawniej i dziś.

 

Kiedy wprowadzono liczenie godzin w Towarzystwie Strażnica?

 

         Początkowo w Towarzystwie Strażnica nikt nie liczył godzin spędzonych w terenie. Głosiciele właściwie byli wtedy kolporterami, więc nieistotna była liczba godzin, ale istotna była liczba sprzedanych książek i rozkolportowanych broszur, traktatów i ulotek. Te dane podawano już od roku 1879 (patrz np. 1981 Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 12).

 

„Po roku 1931 kolporterów zaczęto nazywać pionierami” (Strażnica 15.05 2012 s. 31).

 

         Oto przykładowe dane za rok 1909, które skupiają się tylko na publikacjach, a nie na godzinach:

 

Years   Tracts & Pamphlets   Bound Books   Published report in

1909       22,838,164         710,992        w1909, p. 374; w1910, pp. 67-71 (ang. Strażnica 15.03 1955 s. 174).

 

         W polskiej publikacji, która jest odpowiednikiem powyższej angielskiej Strażnicy, tak to przedstawiono:

 

„Lata  Traktaty i broszury  Oprawne książki  Sprawozdanie opublikowano w

1909      22.838.164             710.992              w1909, p. 374; w1910, pp. 67-71” (Nowożytna historia świadków Jehowy 1955 cz. I, s. 54).

 

         Kiedy więc rozpoczęto liczyć godziny w Towarzystwie Strażnica?

         Jedna z publikacji podaje, że sprawozdania dotyczące godzin zaczęto tworzyć pod koniec lat 20. XX wieku, a inna wymienia konkretnie rok 1928 i liczbę godzin:

 

„Czas poświęcony na świadczenie zaczęto umieszczać w sprawozdaniach dopiero pod koniec lat dwudziestych. Metodę liczenia godzin zmieniano kilka razy. Na początku lat trzydziestych brano pod uwagę tylko czas spędzony na głoszeniu od domu do domu, pomijano natomiast odwiedziny ponowne. Chociaż podane tu liczby są naprawdę imponujące, odzwierciedlają jedynie w przybliżeniu olbrzymią ilość czasu, jaką Świadkowie Jehowy poświęcili na obwieszczanie Królestwa Bożego” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 717).

 

Service Year   Total Ministers Reporting (...) Hours...

  1928                      44,080                        2.866.164

(Jehovah’s Witnesses in the Divine Purpose 1959 s. 312).

 

         Początki liczenia godzin nie były więc imponujące, bo na każdego głosiciela przypadało zaledwie 5,4 godziny w miesiącu. Zapewne dotyczyło to niedziel, bo też wspominano o tym w publikacjach Świadków Jehowy.

 

„Ponieważ J. F. Rutherford był prawnikiem i niegdyś sam pełnił funkcję sędziego, dobrze wiedział, że Świadkowie potrzebują wskazówek w tej dziedzinie. Okazały się one przydatne zwłaszcza od roku 1926, kiedy to zaczęto bardziej zachęcać do głoszenia od domu do domu w niedzielę i posługiwania się przy tym książkami objaśniającymi Biblię” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 690).

 

         Tak więc od roku 1928 w angielskich w Strażnicach i w Rocznikach Świadków Jehowy (wydawane od roku 1927, początkowo jako Year Book I.B.S.A., do roku 1933) Towarzystwo Strażnica co roku skrupulatnie przedstawia sprawozdania dotyczące liczby godzin spędzonych w terenie.

         Nie wiadomo czemu mają służyć te zestawienia godzinowe.

Czy Bóg Świadków Jehowy ma je oglądać i oceniać?

Czy publikuje się je po to, by bić kolejne rekordy godzinowe?

Czy te zestawienia mają mobilizować głosicieli do pracy?

Czy mają one odróżniać Świadków Jehowy od kościołów chrześcijaństwa?

 

Kiedy i jakie wymogi godzinowe wprowadzano dla głosicieli Towarzystwa Strażnica?

 

         Temat nasz rozbijemy na poszczególne funkcje związane z głoszeniem:

 

głosiciel, głosiciel nieochrzczony, pionier pomocniczy, pionier stały, pionier specjalny, misjonarz, głoszące dziecko.

 

         Głosiciel zborowy

 

         Jak podaliśmy powyżej zliczanie godzin wprowadzono w Towarzystwie Strażnica w roku 1928 (zliczanie rozkolportowanych publikacji istniało od czasów C. T. Russella). Jednak pewnie nie był wtedy podany wymóg godzinowy, bo średnia na jednego „głosiciela” wynosiła tylko 5,4 godziny miesięcznie. Wtedy przez lata zwano ich „żniwiarzami”, „robotnikami” czy „pracownikami zborowymi”:

 

„Najpóźniej w roku 1926 comiesięczne spotkania poświęcone omawianiu spraw związanych ze służbą polową nazwano zebraniami robotników (lub żniwiarzy)” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 247).

 

Zapewne z powodu małej liczby godzin spędzonych w terenie w roku 1929 zmieniono zwyczaj. Jedna z publikacji podaje, że dla zwykłych głosicieli („robotników”) w roku 1929 wymóg stanowił 12 godzin miesięcznie:

 

„Jak podał »Biuletyn« z 1 stycznia 1929 roku, żeby zostać zaliczonym w poczet »robotników« danej klasy (głosicieli zborowych), należało poświęcić na służbę polową co najmniej 3 godziny tygodniowo (czyli 12 godzin w miesiącu). Głosiciele mieszkający na terenach oddalonych mieli przeznaczyć na świadczenie minimum dwie godziny każdego tygodnia” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 717).

 

         Następnie podniesiono ten wymóg do 15 godzin w miesiącu (patrz 1936Year Book of Jehovah’s witnesses s. 69; 1938Year Book of Jehovah’s witnesses s. 87).

         Natomiast w roku 1939 zwiększono ten wymóg drastycznie z 15 do 60 godzin (!):

 

„Do tego czasu pracownicy polowi określani byli jako pionierzy, posiłkowi i pracownicy zboru czyli zastępu. Nie widać żadnego dobrego powodu, dlaczego ktoś ma być posiłkowym, jeśli wszyscy starają się czynić w możliwości jak najwięcej na powiększanie spraw królestwa. Począwszy od 1 stycznia, 1939, nie będzie więcej posiłkowej pracy. Głosiciele pełnić będą służbę specjalnych pionierów albo zwykłych pionierów lub pracowników zborowych. (...) Znaczyłoby to sześćdziesiąt godzin na miesiąc dla każdego pracownika zborowego, a jest około cztery razy więcej od tych godzin, które wielu pracowników zboru dotąd poświęcało w służbie królestwa. Niektórzy zadawalali się spełnianiem małej służby i jeszcze do niej włączali czas jeżdżenia tramwajami i postronne mówienie z ludźmi” (Strażnica 01.02 1939 s. 45 [ang. 01.12 1938 s. 365]).

 

         „Odpowiadając na zachęty zawarte w StrażnicyInformatorze z roku 1938 i 1939, sporo Świadków Jehowy w tamtym okresie sumiennie starało się przeznaczać na służbę polową 60 godzin miesięcznie”(Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 213).

 

         Nie posiadamy dokładnych danych z okresu wojny (gdy zapewne w wielu krajach nie przestrzegano żadnych wymogów), ale z czasem ten wysoki wymóg 60 godzin znacznie obniżono. Pomimo tego jedna z angielskich publikacji z roku 1944 nadal wymienia 60 godzin dla głosicieli:

 

„Na czoło wśród nich wysuwa się norma 60 godzin na miesiąc w służbie polowej. Dla większości głosicieli ta norma jest rozsądna i możliwa, jeśli wszelki dostępny czas jest wykupiony na służbę Królestwa” (ang. Strażnica 01.02 1944 s. 46; por. ang. Strażnica 01.07 1943 s. 205; Consolation 02.09 1942 s. 23; ang. Strażnica 01.01 1940 s. 16).

 

         W roku 1945 wspomniano już o 15 godzinach miesięcznie (1945Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 62).

         Natomiast w roku 1947 podano, że głosiciel zborowy powinien ‘zaliczyć’ tylko 10 godzin w terenie w miesiącu (Informator Nr 22, 1947 s. 4).

Zaś w roku 1948 podniesiono ponownie wymóg do 12 godzin (Informator Nr 2, 1948 s. 7; Informator Nr 5, 1948 s. 4). Tak samo było w roku 1949 (Informator Nr 4, 1949 s. 6).

 

         Później znów wymóg obniżono do 10 godzin i Towarzystwo Strażnica zachęca od dawna, aż do dziś, zwykłych głosicieli, aby spędzali w terenie minimum 10 godzin:

 

„Głosiciele zborowi powinni dążyć do poświęcenia co miesiąc na wielbienie imienia Jehowy przynajmniej 9 lub 10 godzin, natomiast pionierzy stali dążą do zaraportowania co miesiąc 100 godzin, a pionierzy specjalni 150 godzin” (Służba Królestwa Nr 5, 1961 s. 3; por. ang. Strażnica 01.02 1958 s. 72).

 

         „Czy spędzasz przynajmniej dziesięć godzin miesięcznie w służbie kaznodziejskiej, a więc czy starasz się głosić prawdę Biblii, nauczać o niej innych? Czy możesz sobie wyobrazić, że Paweł zadowoliłby się mniej niż dziesięcioma godzinami służby miesięcznie, nawet gdyby uznał za rzecz konieczną pracować przez cały czas przy wyrabianiu namiotów? Co on twoim zdaniem robił przy końcu każdego tygodnia oraz wieczorami?” (Strażnica Nr 11, 1962 s. 9).

 

„Niełatwo jest przerzucić się z osiągania dziesięciu godzin w miesiącu jako głosiciel zborowy na tempo stu godzin na miesiąc w działalności pioniera. Należy więc zacząć od stopniowego wzmagania swej aktywności. (...) Zamiast więc składać jako ofiarę wysławiania, jako owoc warg, dziesięć godzin spędzonych miesięcznie w służbie polowej, będąc głosicielami zborowymi, pionierzy w ciągu zaledwie jednego miesiąca są w stanie przynieść Jehowie dziesięciokrotnie więcej chwały” (Strażnica Rok XCIII [1972] Nr 11 s. 9-10).

 

„Czy należy oczekiwać, że jako pionierzy otrzymają w przyszłości jakąś większą nagrodę niż ci, którym warunki pozwalają spędzić miesięcznie w służbie na przykład tylko 10, 20 lub 30 godzin? Nie, szczerzy pionierzy wytężają tak swe siły dlatego, że całą duszą są oddani Jehowie Bogu. Jak każdy naprawdę oddany Mu chrześcijanin chcą w służbie dla naszego miłościwego Stwórcy robić wszystko, na co ich stać. Kto więc może i powinien być pionierem? Zastanów się, czytelniku, nad swoją sytuacją i swym poglądem na tę sprawę” (Strażnica Rok CIII [1982] Nr 19 s. 3).

 

„Jeżeli dotąd poświęcaliśmy na służbę tylko kilka godzin w miesiącu, czy nie moglibyśmy zmierzać do tego, żeby przeznaczać na nią co najmniej 10 godzin?” (Nasza Służba Królestwa Nr 11, 1986 s. 3).

 

„W wielu krajach głosiciele zborowi poświęcają na służbę polową przeciętnie 10 godzin miesięcznie...” (Rocznik Świadków Jehowy 1995 s. 5).

 

         Wydaje się, że te wymagania godzinowe dotyczą również jeszcze nie ochrzczonych głosicieli, którzy już ‘praktykują’ lub nawet ‘samodzielnie’ głoszą. Nie ma bowiem osobnych wymogów dla tych grup osób.

 

         Widzimy z powyższego, że zarówno zmieniały się nazwy określające głosicieli, jak i liczba godzin dla nich do spędzania w terenie:

 

„żniwiarz”, „robotnik”, „pracownik zborowy [company worker]”, „głosiciel [publisher]”, „głosiciel zborowy [congregation publisher]”;

 

         5,4 godz. (średnia z roku 1928), 12 godz., 15 godz., 60 godz., 15 godz., 10 godz., 12 godz., 10 godz.

 

         Nieochrzczony głosiciel

 

         Wydaje się, że „nieochrzczeni głosiciele [kolporterzy]” istnieli w Towarzystwie Strażnica co najmniej od czasów J. F. Rutherforda (zm. 1942). Mało tego, wtedy przed chrztem można było być nawet pionierem!

Nie mamy informacji, czy wyznaczano osobom nieochrzczonym liczbę godzin do spędzenia w terenie, ale logiczny wydaje się wniosek, że podejmując się tej pracy przyjmowali na siebie takie obowiązki, jakie mieli ochrzczeni głosiciele i pionierzy.

         Oto teksty obrazujące ten zwyczaj:

 

„Przypomnijmy sobie życiorys zatytułowany »Wdzięczna za długie życie w służbie dla Jehowy«, zamieszczony w Strażnicy z 1 października 1997 roku. Siostra Ottilie Mydland z Norwegii zaczęła regularnie głosić dobrą nowinę jeszcze przed chrztem w 1921 roku” (Nasza Służba Królestwa Nr 4, 2000 s. 8).

 

Zostaliśmy pionierami jeszcze przed chrztem, ponieważ nie rozumiano wtedy dokładnie, czy spodziewającym się życia na ziemi jest on potrzebny. Dnia 24 lipca 1932 r. dałem się jednak ochrzcić (...) po czym okazało się, że mam inną nadzieję, właściwą pomazańcom...” (Strażnica Rok CIX [1988] Nr 12 s. 20; patrz też Strażnica Nr 15, 1991 s. 25).

 

„Czy jest dobrze, gdy ktoś jeszcze przed chrztem zaczyna głosić dobrą nowinę? (...) Chociaż nie wymaga się, żeby obowiązkowo rozpocząć publiczne głoszenie ewangelii przed chrztem, to jednak zaleca się usilnie, by wszyscy, którzy uwierzą w »chwalebną dobrą nowinę« o Królestwie, zaczęli bezzwłocznie ogłaszać ją od domu do domu. Powinni to czynić zwłaszcza od czasu oddania siebie Bogu: przed chrztem i po nim” (Strażnica Rok XCIX [1978] Nr 23 s. 22, 24).

 

„W roku 1981 ogólnoświatowa liczba biorących udział w opowiadaniu »dobrej nowiny« sięgnęła 2 361 896 głosicieli (z których około 25 procent nie jest jeszcze ochrzczonych).” (Strażnica Rok CIII [1982] Nr 4 s. 14).

 

„Jeżeli twoim zdaniem studiujący spełnia już wymagania stawiane nieochrzczonym głosicielom, powiedz o tym nadzorcy przewodniczącemu. Z jego inicjatywy dwaj starsi w twojej obecności porozmawiają z zainteresowanym, by ustalić, czy rzeczywiście może on współpracować ze zborem jako głosiciel. Będziesz miał przywilej szkolenia go w jeszcze większym zakresie, gdy będzie ci towarzyszył w służbie polowej” (Nasza Służba Królestwa Nr 1, 2008 s. 1).

 

         Pewien nakaz co do głoszenia osoby jeszcze bez chrztu dostały w roku 1932, a chrzest nakazano im przyjmować dopiero w dwa lata później, to znaczy w roku 1934:

 

         1932 – „»drugie owce« mają głosić” i nazwane zostały „klasą Jonadaba (Jehonadaba)” (Skorowidz do publikacji Towarzystwa Strażnica 1986-2000, 2003 s. 95).

 

         1934 – „»drugie owce« powinny oddać się Bogu”, czyli przyjmować chrzest (Skorowidz do publikacji Towarzystwa Strażnica 1986-2000, 2003 s. 95, 107).

 

         W części drugiej i trzeciej tego artykułu będziemy kontynuować nasz temat. Omówimy w nich takie oto funkcje głosicieli:

 

pionier pomocniczy, pionier stały, pionier specjalny, misjonarz, głoszące dziecko.

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane