Włodzimierz Bednarski

Czy Tertulian zakazywał chrzcić niemowlęta?

dodane: 2013-05-20
Świadkowie Jehowy są przeciwnikami chrzczenia niemowląt. Z tego powodu naginają też treść pism wczesnochrześcijańskich, tak by pasowały do ich zwyczajów. Czy Towarzystwo Strażnica może być autorytetem w sprawie chrztu? Nie, gdyż aż do roku 1934 nie chrzciło ono nawet dorosłych członków swej klasy ziemskiej.

Czy Tertulian zakazywał chrzcić niemowlęta?

 

       Zaraz na wstępie zaznaczmy, że na końcu tego artykułu zamieściliśmy dodatkowy rozdział ‘Dlaczego niektórzy się ociągają?’, mówiący o tym, że wielu dorosłych kandydatów na Świadków Jehowy, z różnych przyczyn, wstrzymuje się od przyjęcia chrztu w ich organizacji.

       Towarzystwo Strażnica, które odrzuca chrzest niemowląt, lubi powoływać się na pisarzy wczesnochrześcijańskich, jako tych, którzy rzekomo potwierdzają jego stanowisko w tej kwestii. Takim ‘dyżurnym’ chrześcijaninem przywoływanym przez Świadków Jehowy jest Tertulian (155-220), którego wymieniono np. w ang. Przebudźcie się! 22.09 1966 s. 27-28 (brak polskiego odpowiednika), jako odrzucającego chrzest niemowląt.

       Niedawno wydany „Skorowidz do publikacji Towarzystwa Strażnica 1986-2000” (2003) pod hasłem ‘Tertulian’ podaje:

 

       „wypowiedzi na temat (...) chrztu niemowląt” (s. 562).

 

       Natomiast publikacja do której skorowidz nas odsyła zawiera w jego sprawie takie oto zdania:

 

       „ok. 193 ..... Tertulian opowiada się za chrztem dorosłych” (Strażnica Rok CVII [1986] Nr 17 s. 25);

 

       „Przy końcu drugiego stulecia Tertulian, jeden z ojców kościoła, napisał: ‘Niech /dzieci/ stają się chrześcijanami, gdy są w stanie poznać Chrystusa’.” (j/w. s. 23).

 

       Na początek naszej polemiki małe sprostowanie do publikacji Świadków Jehowy. Otóż Tertulian nie jest zaliczany do „ojców kościoła”, ale do „pisarzy chrześcijańskich” i apologetów. Zwany jest też „ojcem łaciny kościelnej”. Nie może być włączany do „ojców kościoła”, gdyż został pod koniec życia montanistą i w swych pismach kwestionował wiele obyczajów Kościoła Katolickiego.

       Drugą uwagą jest fakt, że Towarzystwo Strażnica cytując Tertuliana nie podaje na jakie jego dzieło powołuje się. To samo dotyczy stwierdzenia: „Tertulian opowiada się za chrztem dorosłych”.

       Zauważmy, że z cytowanego fragmentu nie wynika, że dzieci nie można chrzcić, tylko że należy czynić to, gdy są one zdolne poznać Chrystusa. Nie wiadomo więc czemu cytowana publikacja podaje też, że „Tertulian opowiada się za chrztem dorosłych”. Czy te dwa cytaty Świadków Jehowy nie są ze sobą ‘trochę’ sprzeczne?

       Z satysfakcją podkreślmy jednak, że biblijny słownik Świadków Jehowy potwierdza to, iż za czasów Ireneusza, a więc w tym samym okresie, gdy żył Tertulian, a nawet trochę wcześniej, istniał zwyczaj chrzczenia niemowląt:

 

       „pierwsze wzmianki na temat chrztu niemowląt pojawiają się późno - z całą pewnością nie wcześniej niż u Ireneusza [ok. 120/140 - ok. 200/203]” („Wnikliwe poznawanie Pism” 2006 t. I, s. 375).

 

       Cieszą nas również częściowo dwie inne wypowiedzi Towarzystwa Strażnica:

 

       „Chrzest niemowląt zdarzał się sporadycznie mniej więcej pod koniec drugiego stulecia” (Strażnica Nr 17, 1961 s. 9).

 

       „Od blisko dwóch tysięcy lat chrzci się niemowlęta...” (Strażnica Rok CVII [1986] Nr 17 s. 22).

 

       Czyżby szykował się jakiś przełom w nauczaniu Świadków Jehowy?

       Towarzystwo Strażnica choć nie chrzci niemowląt, to jednak znane są z jego literatury co najmniej dwa przypadki chrztu dzieci, które miały po 6 lat (Strażnice: Nr 5, 1992 s. 27; Nr 15, 1996 s. 21). Takie praktyki zapewne nie były znane i były nie do pomyślenia za czasów C. T. Russella (zm. 1916), pierwszego prezesa tej organizacji.

 

       Ale wróćmy do Tertuliana. Oto jego słowa, na które powołują się Świadkowie Jehowy i niektórzy protestanci, odrzucający chrzest dzieci:

 

       „Dlatego jest rzeczą korzystniejszą stosowanie do warunków i dyspozycji każdej osoby, a zwłaszcza stosownie do wieku odkładanie chrztu, szczególnie jednak gdy chodzi o dzieci” („O chrzcie” 18).

 

   Co wynika z tego fragmentu? Otóż to, że istniał za czasów Tertuliana chrzest dzieci, choć on sam, jak się wydaje, jest zwolennikiem odkładania go na okres późniejszy. Ale dlaczego chce on odsuwać chrzest?

   Tu zanim przytoczymy dalszy fragment Tertuliana, na ogół pomijany przez przeciwników chrztu dzieci, przytoczmy opinię o powyższym znanych historyków wczesnego chrześcijaństwa tzn. J. Danielou i H. I Marrou:

 

   „Najpierw chrzci się dzieci, czego potwierdzenie znajdujemy u Orygenesa, sam zaś zwyczaj chrzczenia dzieci sięga czasów apostolskich. (...) Tylko Tertulian zgłasza co do niego zastrzeżenia, ale J. Jeremias wykazał, że chodziło mu jedynie o przypadek dzieci rodziców pogańskich” („Historia Kościoła” przekład M. Tarnowska, Warszawa 1986, t. I, s. 134).

 

   Co miał na myśli wspomniany Jeremias? Otóż argumentację swą prawdopodobnie poparł następnymi słowami Tertuliana, które występują bezpośrednio po wyżej cytowanym fragmencie:

 

   „Czy jest bowiem konieczne narażać rodziców chrzestnych na niebezpieczeństwo, skoro jest możliwe, że mogą nie dotrzymać swych obietnic, czy to z powodu śmierci, czy też sprawić zawód z powodu słabych zdolności wychowawczych? Pan istotnie powiedział ‘nie wzbraniajcie im przychodzić do mnie’ [Mt 19:14]. Niech przeto przychodzą, gdy dorosną, gdy zaczną się uczyć. Niech przychodzą, gdy zostaną pouczeni dokąd mają iść. Niech będą chrześcijanami wówczas, gdy poznają Chrystusa. Dlaczego wiek niewinny tak bardzo pragnie odpuszczenia grzechów?” („O chrzcie” 18).

 

   Widzimy z tego fragmentu, że Tertulian omawiając sprawę odkładania chrztu dzieci, nie wspomina nic o ich rodzicach, a jedynie mówi o „rodzicach chrzestnych”. Zapewne nie ma on obiekcji do chrztu dzieci wychowywanych w rodzinach chrześcijańskich, a jedynie do udzielania pierwszego sakramentu osobom z rodzin pogańskich, za które mogą ewentualnie ręczyć (choć nie zawsze odpowiednio) tylko rodzice chrzestni.

   Widać więc, że sprawa ta jest jasna i nasi przeciwnicy powinni uwzględniać kontekst wypowiedzi Tertuliana. Mało tego, on również, pomimo swych zastrzeżeń, pozwala zapewne na chrzest takich dzieci, gdy zaistnieje tak zwany „przypadek naglący” np. zbliżająca się śmierć:

 

   „Wówczas bowiem śmiałość śpieszącego na pomoc jest usprawiedliwiona, jeśli zmusza okoliczność znajdującego się w niebezpieczeństwie. Albowiem ten zawiniłby względem człowieka ginącego, jeśli zaniedbałby udzielić tego, co mógł swobodnie” („O chrzcie” 17).

 

       Zauważmy też, że w cytowanych fragmentach nie ma nic o zakazie chrztu „niemowląt”, ani o „opowiadaniu się za chrztem dorosłych”, jak to nazywa Towarzystwo Strażnica.

 

       Abyśmy widzieli kontekst historyczny dla chrztu dzieci w czasach Tertuliana i w latach wcześniejszych, przytoczymy też kilka wypowiedzi innych pisarzy wczesnochrześcijańskich, którzy czasem potwierdzają wprost udzielanie pierwszego sakramentu dzieciom, a czasem sugerują istnienie takiego zwyczaju. Oto one:

 

       Polikarp (ur. 69) przed męczeńską śmiercią (†155) stwierdził, że „86 lat służy Chrystusowi” („Męczeństwo św. Polikarpa” 9:3), a więc prawdopodobnie od dzieciństwa. Chrześcijaninem stał się on, jak widać, w I wieku.

 

       Polikrates (II w.) powiedział o sobie:

 

„Tedy ja bracia, który żyję w Panu 75 lat” (cytowany w „Historii Kościoła” V:24,7, Euzebiusza [ur. 260]).

 

       Justyn Męczennik (ur. 100) pisał o swych współwyznawcach:

 

       „Żyje wielu mężczyzn i kobiet, sześćdziesięcio- i siedemdziesięcioletnich, od dzieciństwa zaprawionych w nauce Chrystusowej i trwających w nieskażonej czystości...” („Apologia” I:15,6).

 

       Dodajmy tu, że cytowana „Apologia” datowana jest na lata 138-155, a więc przywoływane osoby były urodzone i zapewne ochrzczone jeszcze w pierwszym wieku!

 

       „Akta męczeńskie św. Justyna i innych” (†163) podają, że przesłuchiwany przez prefekta chrześcijanin Pajon na jego pytania:

 

„Czy Justyn zrobił z was chrześcijan?” [tzn. ochrzcił was], „Kto był twoim nauczycielem?” odpowiedział: „Od rodziców naszych przejęliśmy to wspaniałe wyznanie” (4:6).

 

       Ireneusz (ur. 130-140) o chrzcie pisał:

 

       „Przyszedł bowiem (Chrystus) zbawić w sobie samym wszystkich; wszystkich mówię, którzy przez Niego odradzają się dla Boga: niemowlęta, dzieci, chłopców, młodzieńców i dorosłych mężczyzn” („Przeciw herezjom” II:22,4).

 

       Dodajmy tu, że Ireneusz jako biskup Lyonu, ani nie wprowadza tym tekstem zwyczaju chrztu dzieci, ani nie stwierdza, że on się dopiero co pojawił. Pisze o tym, jako o czymś oczywistym.

 

       Hipolit (ur. przed 170) w swym dziele pouczał:

 

       „Chrzcijcie w pierwszym rzędzie dzieci, a wszystkie te, które mogą mówić za siebie, niechaj mówią, za te, które za siebie mówić nie mogą, niechaj mówią rodzice lub ktoś z rodziny” („Tradycja Apostolska” 2:5).

 

       Orygenes (ur. 185) pisał:

 

       „Kościół przyjął tradycję od Apostołów by także niemowlętom dawać chrzest” („Komentarz Listu do Rzymian” 5:9);

 

       „Małe dzieci otrzymują chrzest na odpuszczenie grzechów. Jakich grzechów? Kiedy zgrzeszyły? (...) ‘Nikt nie jest czysty od brudu, choćby nawet życie jego trwało tylko jeden dzień’. Ponieważ sakrament chrztu usuwa brud narodzenia, dlatego też i małe dzieci otrzymują chrzest. ‘Jeśli się bowiem ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie będzie mógł wejść do królestwa niebieskiego’ [J 3:5]” („Homilie o Ewangelii św. Łukasza” 14:5).

 

       „Zgodnie z przepisami Kościoła [chrztu] udziela się (...) również małym dzieciom” („Homilie o Księdze Kapłańskiej” 8:3).

 

       Synod Kartagiński (ok. 252 r.) ganił biskupa Fido za to, że nie chrzcił dzieci drugiego, czy trzeciego dnia życia, lecz dopiero po 8 dniach (cytat w dalszej części artykułu).

Dalej Cyprian (ur. 200) w swym liście, w którym to opisał, stwierdza:

 

       „Jeśli jednak tym, którzy dopuścili się najcięższych win i wiele poprzednio przeciw Bogu popełnili grzechów, o ile potem uwierzyli, nie odmawia się chrztu i łaski, to o ileż bardziej nie należy w tym przeszkadzać nowo narodzonemu dziecięciu, które nie popełniło żadnego grzechu, lecz tylko przy pierwszym swym narodzeniu zostało dotknięte zarazą dawnej śmierci, ponieważ jak Adam, zostało urodzone w ciele. (...) Toteż, najdroższy bracie, postanowiliśmy na naszym synodzie, że nie można komukolwiek odmawiać chrztu i łaski Boga, który dla wszystkich jest miłosierny, dobry i łaskawy. Jeśli względem wszystkich należy to zachowywać i tego się trzymać, to tym bardziej, jak sądzimy, odnośnie dzieci i noworodków. Te tym bardziej zasługują na naszą pomoc i miłosierdzie Boga, ponieważ przy swym urodzeniu nic innego nie czynią, tylko proszą kwileniem i płaczem” („List” 64:5-6).

 

       Przytaczamy też kilka uwag o publikacjach Towarzystwa Strażnica. Niektóre z nich potwierdzają chrzest dzieci w pierwszych wiekach, ale komentują ten fakt na swój sposób.

 

       O Ireneuszu

 

       W kilku publikacjach Świadków Jehowy zacytowano wypowiedź historyka A. Neandera. W jednych z nich przywoływano Ireneusza i chrzest dzieci, a w drugich pomijano go. Czyżby była w tym jakaś ukryta taktyka Towarzystwa Strażnica? Oto te dwa rodzaje tekstów:

 

       „w tym okresie [w I wieku] nie znano praktyki chrztu niemowląt. (...) Okoliczność, że dopiero w III stuleciu uznano go za tradycję apostolską, przemawia raczej przeciw jego pochodzeniu apostolskiemu” („Prowadzenie rozmów na podstawie Pism” ed. 1991 i 2001 s. 56; patrz też Strażnica Nr 5, 1989 s. 13; por. Strażnica Nr 7, 2006 s. 27 - cytat z innego dzieła Neandera);

 

       „W tym okresie nie znano praktyki chrztu niemowląt. (...) Okoliczność, że pierwsze wzmianki na temat chrztu niemowląt pojawiają się późno - z całą pewnością nie wcześniej niż u Ireneusza [ok. 120/140 - ok. 200/203] i że dopiero w III stuleciu uznano go za tradycję apostolską, przemawia raczej przeciw jego pochodzeniu apostolskiemu” („Wnikliwe poznawanie Pism” 2006 t. I, s. 375 (słownik ang. t. I, s. 251 ma identyczne ang. źródło cytatu, natomiast polski słownik bazuje na niemieckim przekładzie Neandera); patrz też Aid to Bible Understanding 1971 s. 188; Strażnice: Nr 17, 1961 s. 9; Rok XCII [1971] Nr 12 s. 6).

 

       O Orygenesie

 

       Towarzystwo Strażnica potwierdza fakt chrztu dzieci w czasach Orygenesa:

 

       „Później jednak Orygenes (185-254 n.e.) napisał: ‘Zgodnie z przepisami Kościoła [chrztu] udziela się (...) również małym dzieciom’.” („Prowadzenie rozmów na podstawie Pism” 2001 s. 56).

 

       O Synodzie Kartagińskim

 

       Towarzystwo Strażnica mówi o „zatwierdzeniu”, zamiast o „potwierdzeniu” chrztu niemowląt. Myli też ono sobór z synodem, choć w nowszej edycji swej książki poprawiło błąd.

 

       „Praktykę tę zatwierdzono na III soborze kartagińskim (253 n.e.)” („Prowadzenie rozmów na podstawie Pism” 1991 s. 56);

 

       „Praktykę tę zatwierdzono na III synodzie kartagińskim (253 n.e.)” („Prowadzenie rozmów na podstawie Pism” 2001 s. 56).

 

       Podobnie bywa w innych publikacjach:

 

       „Doktryna (...) Chrzest niemowląt. (...) Miejsce soboru. (...) Kartagina 253 n.e.” (Strażnica Rok CVII [1986] Nr 19 s. 9);

 

       „253 ... Synod w Kartaginie orzeka, że ‘niemowlęta należy chrzcić natychmiast’.” (Strażnica Rok CVII [1986] Nr 17 s. 25).

 

       Nie jest prawdą, że synod nakazał dzieci „chrzcić natychmiast”, lecz mówił on o „drugim lub trzecim dniu”. Oto słowa o tym u Cypriana:

 

       „Co się tyczy chrztu dzieci, to powiedziałeś, że w drugim lub trzecim dniu po ich urodzeniu chrzcić ich nie należy i że trzeba uwzględnić dawne prawo obrzezania i dlatego przed ósmym dniem chrzcić i uświęcać się nie powinno” („List” 64:2).

 

       Widać więc, że biskup Fido łamał zwyczaj, który istniał wcześniej, a wprowadzał swój, mówiący o ósmym dniu. Synod ten nie wprowadził i nie zatwierdził żadnej tradycji, lecz „potwierdził” istniejącą już wcześniej.

 

       Inne kwestie dotyczące chrztu dzieci zostały omówione w rozdziale ‘Chrzest’ (podrozdział ‘Chrzest niemowląt’ pkt 36.3.) w mojej książce pt. „W obronie wiary. Pismo Święte a nauka Świadków Jehowy, innych sekt i wyznań niekatolickich” (patrz www.apologetyka.info lub www.piotrandryszczak.pl). Tu zajęliśmy się przede wszystkim osobą Tertuliana i innymi pisarzami wczesnochrześcijańskimi.

 

Dlaczego niektórzy się ociągają?

 

       Tytuł tego rozdziału nawiązuje do nagłówka ze Strażnicy Nr 5, 1989 s. 14.

       Pragniemy tu zwrócić uwagę na to, że Towarzystwo Strażnica zwalczając chrzest niemowląt samo miewa kłopoty by zachęcić do chrztu swoich sympatyków, często dorosłych. Nawet dość częste wskazywanie innym, że chrzczone są u Świadków Jehowy dzieci mające np. sześć (Strażnice: Nr 5, 1992 s. 27; Nr 15, 1996 s. 21) czy 10 lat (np. Strażnice: Rok CVIII [1987] Nr 8 s. 11; Rok CIX [1988] Nr 6 s. 12), ma działać na innych mobilizująco do przyjmowania chrztu.

       Jedna z dawniejszych publikacji Świadków Jehowy potrafiła nawet stwierdzić:

 

       „Nie można wyznaczać wieku, w którym chrzest, czyli oddanie się byłoby stosowne” (Strażnica Nr 7, 1957 s. 7).

 

       Ale i dziś, jak się wydaje, nie jest wyznaczona dolna granica dla chrztu dzieci u Świadków Jehowy.

       Towarzystwo Strażnica potrafi ‘ganić’ rodziców za przeciąganie sprawy chrztu:

 

       „Wydaje się jednak, że niektórzy słudzy Jehowy popadli w drugą skrajność. Wielu chrześcijańskich rodziców porusza z dziećmi temat chrztu dopiero wtedy, gdy są już prawie pełnoletnie” (Strażnica Rok CIX [1988] Nr 6 s. 12).

 

       Natomiast młodych sympatyków Towarzystwo Strażnica potrafi nawet ‘straszyć’ zagładą, jeśli nie przyjmą chrztu:

 

       „Czy nawet młodociani powinni rozważyć ewentualność zgłoszenia się do chrztu? Przypomnijmy sobie, co Jehowa powiedział sześciu uzbrojonym mężczyznom z wizji Ezechiela: ‘Wybijcie do nogi starców, młodzieńców i panny, dzieci i kobiety, lecz tych wszystkich, którzy mają na sobie znak, nie dotykajcie!’ (Ezech. 9:6, Biblia warszawska). Oczywiście jeśli dzieci są zbyt małe, by oddać się Bogu, to chroni je ‘znak’ rodziców, pod warunkiem, że są wychowywane z miłości do Jehowy i posłusznie się temu poddają (1 Kor. 7:14). Ale gdy dziecko jest na tyle rozgarnięte, że samo może powziąć decyzję, oraz ‘wie, jak czynić to, co słuszne’, nie należy przypuszczać, że bez końca będzie korzystało ze ‘znaku’ ojca lub matki (Jak. 4:17)” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 8 s. 10-11).

 

       Z drugiej strony, wydaje się, że Towarzystwo Strażnica miewa dość często kłopoty z młodymi ‘niesfornymi’ głosicielami:

 

       „Czasem ci młodzi, może jeszcze w wieku dorastania, dali się ochrzcić, co wskazywałoby na to, że byli oddani Bogu. Niezadługo jednak zniknęli z pola widzenia świadków Jehowy. Są całkowicie pochłonięci świeckim trybem życia i przyjemnościami, popadając niekiedy w takie skandale, że przynoszą hańbę rodzicom” (Strażnica Nr 20, 1966 s. 7).

 

       Oto jakie są przyczyny, z powodu których wielu zainteresowanych naukami Świadków Jehowy nie przyjmuje chrztu, pomimo że ich wiek wskazywałby do podjęcia takiego kroku:

 

       „Pewne osoby nie stosują się do Słowa Bożego, nie idą śladem Jezusa i nie decydują się na chrzest, ponieważ brak im prawdziwej miłości. (...) Niemniej tak są zaangażowane w sprawy świeckie, że brak im czasu na zmierzanie do celów duchowych. (...) Inni twierdzą, że miłują Boga, ociągają się jednak z oddaniem siebie Jemu, ponieważ ich zdaniem unikają wtedy pewnych obowiązków i nie mogą być pociągnięci do odpowiedzialności. (...) Jeszcze inni odkładają chrzest, ponieważ wydaje im się, że mają mało wiedzy, by objaśniać drugim Pismo Święte” (Strażnica Nr 5, 1989 s. 14-15).

 

       Inna publikacja Towarzystwa Strażnica również potwierdza to i snuje swe podejrzenia wobec tych, którzy wstrzymują się od chrztu. Straszy też ich możliwą rychłą zagładą:

 

       „A może chodzisz na zebrania Świadków Jehowy od lat, a jednak nie zdecydowałeś się na krok oddania i chrztu. Jeżeli przebadasz skryte pobudki swego serca, czy się nie okaże, że zwlekasz, bo sobie zdajesz sprawę z tego, iż życie po chrześcijańsku nakłada pewne ograniczenia? Czy sądzisz, że póki nie jesteś ochrzczony, nie musisz się krępować tymi ograniczeniami i dysponujesz większą swobodą, mogąc sobie pozwalać na niektóre wątpliwe rzeczy, jak długo istnieje ten stary system, i licząc na stanięcie po stronie prawdziwego wielbienia Boga choćby w ostatnim momencie? Takie rozumowanie jest ryzykowne, wprost zgubne! Jezus powiedział: ‘Zwracajcie na siebie uwagę, aby nigdy wasze serca nie były obciążone objadaniem się i nadmiernym piciem, i troskami życiowymi, a nagle by was zaskoczył ten dzień jak sidło’ (...) Jeżeli niesłusznie zwlekasz z przyjęciem miłościwego zaproszenia Jehowy, aby skorzystać z Jego łaski, oddając Mu swe życie, to dogodny czas na przyjęcie tego zaproszenia może ci się skończyć...” (Strażnica Rok CIII [1982] Nr 4 s. 14).

 

       „Skoro należysz do tych, którzy się ociągają, to być może powodem są pewne uporczywie ci się narzucające pytania lub wątpliwości” (Strażnica Rok CIII [1982] Nr 4 s. 15).

 

       Towarzystwo Strażnica ubolewa, że około 25%głosicieli z powyższych i innych powodów nie przyjmuje chrztu, a nieochrzczeni (ci głosiciele, sympatycy i dzieci) wśród wszystkich obecnych na zebraniach stanowią w wielu zborach przeszło 50%. Oto jego słowa:

 

       „Łączność ze Świadkami Jehowy utrzymuje obecnie na całej ziemi sporo osób, które jak dotąd nie zgłosiły się do chrztu (...) W roku 1981 ogólnoświatowa liczba biorących udział w opowiadaniu ‘dobrej nowiny’ sięgała 2.361.896 głosicieli (z których około 25 procent nie jest jeszcze ochrzczonych). Ale na Wieczerzę Pańską przybyło w ubiegłym roku na całym świecie aż 5.987.893 ludzi. Znaczy to, że nieochrzczona jest więcej niż połowa obecnych na niektórych zebraniach Świadków Jehowy. Czy ta wiadomość przejmuje trwogą? Nie, ale warto zająć się tą sprawą z życzliwą troską. Część tych osób ma kontakt ze zborem dłużej niż od kilku miesięcy. Być może jednym z dotąd nie ochrzczonych jesteś ty, drogi czytelniku. Nie wykluczone, że masz uzasadniony powód nie zgłoszenia się jeszcze do chrztu...” (Strażnica Rok CIII [1982] Nr 4 s. 14).

 

       Wydaje się, że powyższe ‘unikanie’ chrztu wśród głosicieli Towarzystwa Strażnica jest stałym i trwałym zwyczajem w tej organizacji. Oto porównanie danych z 1981 i 2006 roku.

 

Strażnica Rok CIII [1982] Nr 4 s. 14

Strażnica Nr 7, 2007 s. 30

Ilość osób na Pamiątce w 1981 roku: 5.987.893;

Ilość osób na Pamiątce w 2006 roku: 16.675.113;

Liczba głosicieli: 2.361.896;

Liczba głosicieli: 6.741.444;

Głosiciele ci stanowią tylko 39,44% wśród osób obecnych na Pamiątce;

Głosiciele ci stanowią tylko 40,42% wśród osób obecnych na Pamiątce;

Wśród 2.361.896 głosicieli około 25% nie jest ochrzczonych. Znaczy to, że takich osób jest 590.474;

Jeśli obecnie również wśród 6.741.444 głosicieli około 25% nie jest ochrzczonych to znaczy, że takich osób jest 1.685.361;

Ilość osób na Pamiątce: 5.987.893;

Ilość osób ochrzczonych obecnych na Pamiątce: 1.771.422;

Ilość osób bez chrztu obecnych na Pamiątce: 4.216.471;

Procent osób bez chrztu na Pamiątce: 70,41.

Ilość osób na Pamiątce: 16.675.113;

Ilość osób ochrzczonych obecnych na Pamiątce: 5.056.083;

Ilość osób bez chrztu obecnych na Pamiątce: 11.619.030;

Procent osób bez chrztu na Pamiątce: 69,67.

 

       Z zestawienia naszego widzimy, że około 70% osób, w jakiś sposób związanych z Towarzystwem Strażnica, nie przyjmuje chrztu, którego ono udziela. Jest to wynik zastanawiający. Czy prawdziwy jest więc przedstawiany nam wizerunek głosicieli, którzy tak chętnie głoszą „od domu do domu”? Przypomnijmy, że te 70% osób, które nie przyjmują chrztu, nie mają obowiązku głoszenia.

       Nie dziwmy się, że Świadkowie Jehowy nie udzielają chrztu małym dzieciom. Oni kiedyś nie chrzcili nawet dorosłych, którzy mieli nadzieję ziemską. Do 1934 roku Towarzystwo Strażnica chrzciło tylko osoby z klasy niebiańskiej i gdyby do dziś utrzymywało tę naukę, to tylko około 9000 osób byłoby ochrzczonych wśród 16.675.113 osób, które były na Pamiątce w 2006 roku. Byłoby więc wśród obecnych na tej uroczystości tylko 0,05% ochrzczonych i aż 99,95% osób bez chrztu!

       Oto wspomnienie zmiany nauki u Świadków Jehowy:

 

       „1934, ‘drugie owce’ powinny oddać się Bogu”, „lepsze zrozumienie: oddanie się Bogu i chrzest (1934)” („Skorowidz do publikacji Towarzystwa Strażnica 1986-2000” 2003 s. 95, 107).

 

       Czy przyjmowanie chrztu w wieku dojrzałym zapewnia Świadkom Jehowy w pełni świadome i z wiarą jego przyjęcie? Wydaje się, że nie, gdyż bywają przypadki powtarzania chrztu u ‘dorosłych’ w Towarzystwie Strażnica i to wobec osób które były już ochrzczone wewnątrz tej organizacji! Oto nauka Świadków Jehowy:

 

       „Niektórzy byli ewentualnie ochrzczeni w teokratycznym zborze chrześcijańskim, lecz na przykład nie przestudiowali przedtem książki ‘Słowo Twoje jest pochodnią dla nóg moich’ i nie rozumieli właściwie ani nie docenili kroku oddania się Bogu. Takie osoby zastanawiały się może nad tym, czy powinny teraz dać się ochrzcić; w pewnych wypadkach oznaczałoby to chrzest powtórny. Owszem powinny, jeżeli w swoim czasie naprawdę nie oddały się Bogu przed chrztem, lecz teraz są uczniami, doszły do znajomości prawdy Słowa Bożego i dokonały oddania się Jehowie na spełnianie Jego woli” (Strażnica Rok XCII [1971] Nr 12 s. 12-13).

 

       „Oczywiście jeśli ktoś uważa, iż z powodu swoich praktyk zgłosił się do chrztu z nieczystym sumieniem, może on zdecydować się na ponowny chrzest” (Strażnica Rok XCIV [1973] Nr 20 s. 18).

 

       Z powyższego widać, że świadome przeżywanie swojej wiary nie musi być atutem do przyjmowania chrztu w wieku, w którym nie jest się już dzieckiem.

 

       Drogi czytelniku, zanim więc wpuścisz do swego domu głosicieli Towarzystwa Strażnica, aby mogli próbować ‘nawracać’ cię, upewnij się wpierw, czy są oni ochrzczeni. Bo skoro tak wielu z nich (25%) nie przyjęło chrztu, skąd masz wiedzieć czy nie chcą cię pouczać osoby, które same prowadzą ‘podwójne’ życie, ‘udając’ tylko Świadków Jehowy.

 

       Na koniec wspomnijmy, że Towarzystwo Strażnica, upominając się o niesprawiedliwą śmierć Serveta z rąk kalwinów, potrafiło tak zrelacjonować jego opinię o chrzcie, jakby się z nią utożsamiało:

 

       „Ten hiszpański uczony wydał książkę, w której zdemaskował fałszywą naukę o trójcy (...) Servetus doszedł też do wniosku, że chrzest dzieci również jest niebiblijny, i wyraził pogląd, że chrzest powinno się przyjmować nie wcześniej niż w wieku trzydziestu lat” („Wykwalifikowani do służby kaznodziejskiej” 1957 cz. IV, s. 41).

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane